Wezwanie trenera na dywanik to w Wiśle Kraków normalka - eksperci o Kazimierzu Moskalu

W piątkowy wieczór Wisła Kraków zagra ze Śląskiem Wrocław. Dla Kazimierza Moskala może być to mecz o zachowanie posady. - Zwolnienie byłoby błędem, ale właściciel często traci cierpliwość - uważają eksperci.

Mateusz Karoń
Mateusz Karoń

Mateusz Karoń: Wiśle z pewnością brakuje pieniędzy, ale chłodnych głów chyba także. Niedawno na włosku wisiała posada Kazimierza Moskala. Czy "Biała Gwiazda" działa zbyt impulsywnie?

Grzegorz Kaliciak (były piłkarz Wisły Kraków): - Każdy kibic widzi, co się dzieje w Wiśle. Tam trzeba wygrywać i nie ma cierpliwości. Do Kazia jednak bym ją miał.

Marcin Baszczyński (były piłkarz Wisły Kraków): - Dokładnie. Ambicje zawsze były na najwyższym poziomie, aczkolwiek ruchy z ostatnich lat wymuszaj spuszczenie z tonu w kwestii oczekiwań. Zmiana trenera nie dawała gwarancji, że przyniesie dużo nowej jakości. Ta Wisła nie jest w stanie wygrywać seryjnie. Styl może się podobać.

Maciej Murawski (ekspert nc+): - Zabrzmi to dziwnie, ale problemem Wisły jest jej przeszłość. Mówimy o najbardziej utytułowanym klubie polskiej ligi w XXI wieku. Każde niepowodzenie odbiera się tam jako wielką porażkę. Niektórzy chyba zapomnieli, że sytuacja ekonomiczno-organizacyjna wygląda zupełnie inaczej.
Ocalając Moskala, prezes Gaszyński pokazał autorytet. Natomiast przedostawanie się wieści o ewentualnym zwolnieniu trenera z pewnością nie wpłynęło pozytywnie na zespół.

MM: - Zarząd powinien zdawać sobie sprawę, jak taki przeciek do mediów może zmienić pozycję trenera. To nieprofesjonalne, że o wezwaniu szkoleniowca na zebranie wiedzieli wszyscy. Piłkarze też czytają gazety i mogą przez to mieć mniej szacunku do osoby, która de facto wydaje im polecenia. Sam Moskal jest tylko człowiekiem i wie, że wisi nad nim widmo zwolnienia. W takiej sytuacji trudniej zachować świeżą głowę. Efekty pracy mogą być gorsze.

GK: - Wystarczy, ze Wisła wygra jeden lub dwa mecze i wszystko diametralnie się zmieni. Trenerowi na pewno nie braknie autorytetu.

MB: - Mógłby zostać zachwiany w oczach ludzi, którzy tego klubu nie znają. To nic nowego, że Bogusław Cupiał wzywa trenera na dywanik. Każdy przez to przechodził raczej prędzej niż później.

Wisła powinna zwolnić Moskala?

GK: - To byłby błąd. Kaziu poukładał drużynę.

MM: - Ogólnie lubię, kiedy trener danego klubu wcześniej w nim występował. Moskal zasługuje na szansę i jest dobrym, zdolnym szkoleniowcem. Trzeba pamiętać, że ważni zawodnicy odeszli. Wisła musi się nauczyć grać bez Semira Stilicia. Na razie jeszcze nie potrafi.

MB: - Za wcześnie na podziękowanie Moskalowi. Styl może się podobać i naprawdę niewiele trzeba, by drużyna zaczęła wygrywać.

Z jednej strony: zwolnienie Moskala mogłoby wyglądać kuriozalnie. Z drugiej: w tym sezonie Wisła pokonała tylko fatalnego Lecha Poznań.

MB: - Nie deprecjonujmy tego wyniku. Przeciwko Legii Warszawa też oglądaliśmy bardzo dobre zawody w wykonaniu Wisły. Widać duży potencjał i zalążek pracy trenera. Dlatego nadzieja na lepszą przyszłość jest.

GK: - Gdybyśmy opierali się na gołych wynikach, wyszłoby nam, że trzeba zwalniać trenerów co kilka kolejek. W każdym kraju. Trzeba spojrzeć szerzej na problemy zespołu. Trzymam kciuki za Moskala.

MM: - Ogólnie zwycięstw jest za mało. Moim zdaniem wynika to z krótkiej ławki i psychiki. Te wszystkie remisy siedzą im w głowach. Wiślacy mają w głowach, że tracą gole pod koniec spotkania. Trzeba pamiętać, że świadomość tę mają też przeciwnicy. Mecze drużyn na wyrównanym poziomie rozgrywają się w głowach.

Wisła Moskala często traci gole w końcówkach. Trener nie umiał sobie poradzić z tym już od początku.

MM: - Kilka razy się tak zdarzyło i piłkarze mają to w głowach. Im bliżej końca, tym bardziej człowiek myśli o tego typu sprawach. Brakuje zjawiska odwrotnego - meczu, w którym Wisła długo by przegrywała, a ostateczne wygrała. Wtedy wszystko się przestawi. Ważna jest też skuteczność. Paweł Brożek zawodzi, ale i jego uważam za odpowiedniego człowieka. Musi tylko zdobyć gola. Wówczas znów będzie bardzo pożyteczny.

GK: - Z tego powodu puchary przeszły nam koło nosa, ale trudno wskazać przyczynę. Musielibyśmy zapytać zawodników, bo Moskal na boisko z nimi nie wychodzi. Kwestią czasu jest to, kiedy drużyna odpali. Trzeba trochę cierpliwości.

MB: - Problem jest zadziwiający. Chodzi o psychikę. Każdy musi utrzymywać koncentrację do końca, bo tego brakuje najbardziej. Osoba szkoleniowca wiele tu nie zdziała.

Od trenera Moskala możemy wymagać progresu względem końcówki poprzedniego sezonu już teraz?

GK: - Nie. Zmiany w środku pola były zbyt duże. Warto też podkreślić, że gra zespołu może się podobać. Brakuje tylko bramek i zwycięstw.

MM: - Żeby określić wymagania, należałoby najpierw zastanowić się, czy zespół został wzmocniony, czy osłabiony. Mamy do czynienia z materiałem gorszym niż kilka miesięcy temu. Druga sprawa to czas. Musimy dać go więcej, jeśli skład został przewietrzony. Lech Poznań brał piłkarzy z wyższej półki i też miał problemy z wkomponowaniem ich.

MB: - Trzeba wymagać. Moskal prowadzi zespół długo, ma na niego wpływ i miał dość czasu, by nauczyć większość z tych chłopaków swojej filozofii.

Myślą panowie, że właścicielowi Wisły cierpliwości wystarczy na długo?

MB: - Kierownictwo akurat tego klubu ma to do siebie, że cierpliwość kończy się tam szybko...

GK: - Gdybyśmy mieli zasugerować się historią, odpowiedziałbym, że nie. Natomiast mam nadzieję na inny scenariusz.

MM: - Ktoś powie, że Piast Gliwice dokonywał wzmocnień taniej niż Wisła, a jest liderem. Taka osoba będzie miała rację, choć nie zawsze wszystko może zafunkcjonować jak w Gliwicach. Bardzo bym chciał, żeby Bogusław Cupiał jednak wytrzymał jeszcze trochę. Chociaż do końca rundy.

Rozmawiał Mateusz Karoń

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×