Podbeskidzie Bielsko-Biała płaci za kadrową rewolucję. "Zawodnicy będą się rozwijali"

W letnim okienku transferowym Podbeskidzie Bielsko-Biała dokonało kadrowej rewolucji. Do zespołu dołączyło 14 nowych zawodników. Ekipa spod Klimczoka płaci frycowe za tak dużą liczbę zmian.

Po nieudanym poprzednim sezonie władze Podbeskidzia Bielsko-Biała postanowiły zmienić koncepcję budowy zespołu. Z klubu odeszło kilku starszych zawodników, a Górale odważniej postawili na młodych piłkarzy, którzy ostatnio grali w niższych ligach. Łącznie dokonano aż czternastu transferów. Większość z nich szybko wywalczyła sobie miejsce w podstawowej jedenastce.

Jednak u piłkarzy z Bielska-Białej wciąż widać brak zgrania. Najwięcej błędów popełnia formacja defensywna, która w porównaniu do zeszłego sezonu gra w całkiem innym składzie. Po siedmiu kolejkach Górale mają na swoim koncie 4 punkty, co nie jest wynikiem spełniającym oczekiwania. - Nie wiem czy zespół zrobił postęp, ale indywidualnie zawodnicy robią postępy, łapią doświadczenie i to też było widać w starciu z Lechią. Należę do osób bardzo ambitnych i wyniki osiągane przez Podbeskidzie nie satysfakcjonują ani mnie, ani zawodników - powiedział Dariusz Kubicki.

Bielszczanie wciąż czekają na pierwsze zwycięstwo. Po raz ostatni Podbeskidzie wygrało w 36. kolejce poprzedniego sezonu, kiedy to po bramce zdobytej w końcówce przez Bartłomieja Koniecznego pokonało Górnik Łęczna i zapewniło sobie utrzymanie w elicie. W ostatnim meczu z Lechią Gdańsk zespół spod Klimczoka objął prowadzenie, ale rywale szybko doprowadzili do wyrównania. - Stracona bramka z Lechią to była "miękka" bramka. Były lepsze pozycje i nie padły gole, do tego za szybko ją straciliśmy - stwierdził Kubicki.

W drugiej połowie bielszczanie mieli kilka okazji do zdobycia decydującego o zwycięstwie gola, ale świetnie spisywał się bramkarz Lechii - Marko Marić. Problemem Górali jest jednak gra w defensywie. W każdym spotkaniu w tym sezonie bielszczanie tracili co najmniej jedną bramkę. - Ciężko pracujemy, by wygrywać mecze. Na razie nie układa nam się, nie możemy pokazać swojej wyższości. Nie potrafimy zagrać na zero z tyłu. Na odprawie mówiłem, że jeżeli zagramy na zero, to mamy trzy punkty. Zawsze przydarzają się jakieś błędy. Myślę, że zawodnicy będą się rozwijali. To są młodzi piłkarze, którym potrzeba jeszcze trochę doświadczenia, ogrania, cwaniactwa i z każdym meczem będą grać lepiej - ocenił Kubicki.

Łukasz Witczyk

Źródło artykułu: