Mirosław Trzeciak słowa te miał wypowiedzieć po fiasku rozmów w sprawie transferu klienta Mirosława Osucha - Łukasza Garguły. Wypowiedź ta wywołała zniesmaczenie wśród osób skupionych wokół Legii. Były napastnik m.in. Lecha Poznań i Osasuny Pampeluna ustosunkował się do wypowiedzi menadżera.
- Myślę, że jestem winny wyjaśnienie kibicom, piłkarzom i pracownikom klubu, gdyż włożono w moje usta słowa, których nigdy nie wypowiedziałem. Spotkałem się w sobotę z Radkiem Osuchem, by negocjować przedłużenie umów naszych dwóch młodych piłkarz. Rozmawialiśmy również o Łukaszu Gargule, ale absolutnie nie uważam, iż jego transfer do Wisły sprawił, że Legia ma mniejsze niż dotychczas szanse na mistrzostwo Polski. Powiem więcej, to my jesteśmy głównym faworytem w tym wyścigu. I zdania tego nie zmieniłbym nawet gdyby pod Wawel trafił Fernando Torres i Cristiano Ronaldo - czytamy w oświadczeniu Trzeciaka opublikowanym na oficjalnej stronie warszawskiego klubu.
Również trener Legii skomentował całą sytuację. - Trzeba zapytać o to Mirka, ale ja osobiście nie wyobrażam sobie sytuacji by mógł tak powiedzieć. Pracownik klubu walczącego o tytuł, nie mógł powiedzieć, że zdobędzie go jeden z rywali - skwitował całe zamieszanie Jan Urban.