Mistrzowie świata chcą wziąć rewanż na Biało-Czerwonych. Sami mieszkańcy Frankfurtu są jednak pełni obaw przed piątkowym spotkaniem.
- Polski zespół gra bardzo dobrze w piłkę. Jesteśmy jednak w Niemczech i zrobimy wszystko, aby wygrać. Przegraliśmy ostatnio z wami, ale to nie była dla mnie aż taka niespodzianka - mówi Hani, recepcjonista w Aria Hotelu.
- Pierwszy, historyczny triumf Biało-Czerwonych z Niemcami, aktualnymi mistrzami świata, nie był niespodzianką? - dopytujemy. - Po prostu gracie ostatnio bardzo dobrze. Jesteście liderem grupy. Lewandowski! Gra w Bayernie. Błaszczykowski, Piszczek, bardzo dobrzy piłkarze, naprawdę. Mam jednak nadzieję, że my wygramy - odpowiada Hani.
Polaków w hotelu wielu jednak nie ma. - Prawdę mówiąc, jesteście jedyni - mówi recepcjonista. We Frankfurcie nie obawiają się też naszych kibiców. - Dlaczego mają sprawiać problemy? Nic mi o tym nie wiadomo - rozkłada ręce nasz rozmówca.
W czwartek wieczorem ciężko było znaleźć naszych kibiców na ulicach miasta. Atmosfery spotkania także nie dało się odczuć.
Niemcy wcale nie są pewni tego, że ich piłkarze pokonają zespół Adama Nawałki. W ich pamięci ciągle pozostaje to, że w Warszawie zaznali goryczy porażki. A oni rzadko przegrywają. - Lewandowski to jest piłkarz! - komentuje jeden z taksówkarzy. Pytany o wynik, rozkłada ręce.
Artur Długosz z Frankfurtu