"Polscy piłkarze okazali się mocni psychicznie. Podoba mi się ta agresja"
- Podobało mi się to, że przy wyniku 0:2 polska reprezentacja okazała się mocna psychicznie. Nie załamała się, tylko strzeliła gola i starała się dalej grać do przodu - ocenia piątkowy mecz z Niemcami skaut Chelsea Londyn Janusz Olędzki.
W siódmym spotkaniu eliminacji Euro 2016, rozgrywanym we Frankfurcie, reprezentacja Polski przegrała z mistrzami świata 1:3.
- To sprawiedliwy wynik. Po mundialu w Brazylii niemiecka drużyna została przebudowana i dziś na pewno nie gra tak świetnie jak podczas tamtego turnieju. Ciągle jednak jest bardzo groźna. Zwłaszcza, kiedy gra u siebie. W meczu z Polską była lepsza, mądrzejsza i bardziej kreatywna. Wynik 3:1 jest sprawiedliwy - ocenia Janusz Olędzki.
Jego zdaniem gra reprezentacji Polski przez zdecydowaną większość piątkowego meczu była zbyt czytelna dla piłkarzy Joachima Loewa.
- Myślę, że Niemcy zbyt łatwo przewidywali poczynania naszego zespołu. Brakowało u nas zawodników kreatywnych, którzy mogliby zaskoczyć rywali i wyprowadzić jakiś niekonwencjonalny atak - przekonuje.
Olędzki ma także sporo zastrzeżeń do gry polskich obrońców.
- Linia obrony nie jest dziś naszą najmocniejszą formacją. Lubię Piszczka i uważam go za dobrego zawodnika, ale na pewno nie światowej klasy. Łukasz jako prawy obrońca lubi włączać się do akcji ofensywnych. Niestety, w najważniejszych meczach reprezentacji Polski popełnia spore błędy w defensywie. Tak było i w spotkaniu z Niemcami, w którym momentami miał ogromne kłopoty - ocenia były dyrektor sportowy Legii Warszawa.
- Chyba po raz pierwszy na lewej obronie w reprezentacji zagrał Maciej Rybus i chwilami widać było brak zgrania z kolegami - dodaje.
Olędzki widzi też pozytywy. Największe wrażenie wywarła na nim postawa reprezentantów Polski przy wyniku 0:2.
- Nasza drużyna okazała się mocna psychicznie. Nie załamała się, tylko strzeliła gola i starała się dalej grać do przodu. Podobała mi się agresja polskich piłkarzy, kiedy odbierali piłkę Niemcom. Pod koniec pierwszej połowy nasi rywale mieli poważne problemy. Widać było, że się pogubili – zauważa.
- Na pochwały zasługuje też strzelec gola Robert Lewandowski. To bez dwóch zdań najjaśniejsza postać naszej drużyny. Niemcy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, kim jest i co potrafi. Ciągle podwajali lub potrajali krycie. Mimo to, Robert był dla nich szalenie groźny. Zagrał w piątek świetny mecz – ocenia skaut Chelsea.
Do końca eliminacji Biało-Czerwoni mają do rozegrania trzy mecze. W poniedziałek na Stadionie Narodowym zmierzą się z Gibraltarem, a w październiku rozegrają wyjazdowy mecz ze Szkocją oraz spotkanie z Irlandią w Warszawie.
- Dobrze, że teraz mamy lżejszy mecz. W kolejnym, ze Szkocją, nie będzie już tak łatwo, bo w pierwszym spotkaniu zremisowaliśmy z nimi grając u siebie. Nasze szanse na awans na Euro 2016 oceniam jednak bardzo wysoko. Jestem pełen optymizmu i nie wyobrażam sobie, żebyśmy nie awansowali - zapewnia Janusz Olędzki.
Michał Bugno
Autor na Twitterze: Obserwuj @Michal_Bugno