- Postawiliśmy się na tyle, na ile mogliśmy. Jak w każdym meczu były plusy i minusy. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy zejść z remisem na przerwę. To pierwsza porażka, ale wszystko cały czas w naszych rękach. W poniedziałek mamy kolejny ważny mecz - mówił po spotkaniu z Niemcami Kamil Glik. Biało-Czerwoni z mistrzami świata przegrali 1:3.
W trakcie trwania meczu kadrowicze Adama Nawałki starali się reagować na to, co dzieje się na boisku. - Na pewno nie mieliśmy do siebie pretensji. Boisko nie jest do tego. Staraliśmy się korygować, bo dwie pierwsze bramki były dość podobne. Rzeczywiście po 0:2 wróciliśmy do gry, strzeliliśmy bramkę i do końca walczyliśmy o korzystny wynik - podsumował Glik.
Już przed spotkaniem do polskiego zespołu dotarła dobra wiadomość o porażce Szkocji z Gruzją. - Musiał nas ucieszyć wynik z Gruzji. Jesteśmy w takim momencie eliminacji, że takie wyniki na pewno nam pomagają. W poniedziałek ważny mecz z Gibraltarem. Jedziemy dalej i nie załamujemy rąk. Na pewno musimy wygrać i czekać na październikowe mecze, które będą decydujące - zaznaczył Glik.
[b]Artur Długosz z Frankfurtu
[/b]