Seweryn Michalski: Nie ma usprawiedliwienia dla głupich błędów

Młody obrońca PGE GKS-u mógł w sobotę zostać bohaterem swojego zespołu. Po katastrofalnej drugiej połowie bełchatowianie ulegli jednak rywalowi z Katowic.

Zespół z województwa łódzkiego w siódmej kolejce rozgrywek I ligi mierzył się na własnym terenie z GKS-em Katowice. Po pierwszym kwadransie meczu wydawało się, że gospodarze powinni tego dnia sięgnąć po łatwe trzy punkty, gdyż mieli już na koncie bramkę, a sędzia zdążył wyrzucić z boiska jednego z rywali. Przyjezdni potrafili wziąć się jednak w garść i po przerwie, mimo osłabienia, zgotowali bełchatowianom piłkarskie piekło, zdobywając dwie bramki na wagę zwycięstwa.

- Zabrakło odpowiedzialności i konsekwencji w naszej grze defensywnej. Rywal niczym nas nie zaskoczył. Powinniśmy dowieźć prowadzenie do końca. Przede wszystkim graliśmy w jedenastu, z przewagą jednego zawodnika. W tej sytuacji nie możemy tłumaczyć się młodością i w ten sposób usprawiedliwiać głupie błędy. Takie spotkania trzeba po prostu dograć do ostatniego gwizdka - wyjaśnił niepocieszony po końcowym gwizdku Seweryn Michalski.

Młody obrońca PGE GKS-u sobotni mecz rozpoczął znakomicie. W 12. minucie to właśnie on wyprowadził swój zespół na prowadzenie, bezbłędnie wykorzystując rzut wolny podyktowany tuż przed polem karnym po faulu na Cezarym Demianiuku. W drugiej połowie, przy golach dla dobrze zorganizowanego rywala, nie miał już jednak wiele do powiedzenia. - GKS Katowice to naprawdę bardzo dobry zespół, z aspiracjami do awansu, więc spodziewaliśmy się, że postawi nam trudne trudne warunki - przyznał nasz rozmówca.

Kolejny mecz ligowy bełchatowianie rozegrają na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec. Do piątku zespół spadkowicza z ekstraklasy będzie miał niewątpliwie nad czym myśleć i pracować. Trener Rafał Ulatowski zapowiedział zresztą, że jego ekipę czeka ciężki tydzień. - Na pewno, jeżeli są wyniki, to i atmosfera jest lepsza. Nie zamierzamy się jednak załamywać i myślimy już o następnym meczu. Trzeba wyciągnąć wnioski, przeanalizować błędy i ciężko pracować na kolejne zwycięstwa - zaznaczył 20-letni defensor.

Komentarze (0)