"We Frankfurcie zagraliśmy z Niemcami lepiej niż w Warszawie"

Były reprezentant Polski Radosław Gilewicz uważa, że we Frankfurcie w przegranym 1:3 meczu z Niemcami nasza reprezentacja zagrała lepiej niż w zwycięskim starciu z mistrzami świata na Stadionie Narodowym w Warszawie.

- Wszyscy liczyliśmy, że w niedawnym meczu we Frankfurcie uda się z Niemcami wywalczyć punkty. Niestety, ale mimo wszystko wydaje mi się, że wszyscy po tym spotkaniu są zadowoleni. Zarówno kibice, jak i dziennikarze oraz eksperci - przekonuje w rozmowie z serwisem WP SportoweFakty Radosław Gilewicz.

- W meczu z Niemcami było kilka okresów, w których graliśmy z mistrzami świata jak równy z równym. W pewnym momencie byliśmy nawet bliscy strzelenia bramki na 2:2, a wówczas mecz różnie mógłby się potoczyć. Mimo porażki można wyciągnąć z tego meczu pozytywne wnioski. Myślę, że zespół idzie w dobrym kierunku - uważa dziesięciokrotny reprezentant Polski.

[ad=rectangle]

Największe wrażenie wywarła na nim postawa reprezentantów Polski przy wyniku 0:2. Zawodnicy Adama Nawałki nie podłamali się straconymi bramkami, wręcz przeciwnie - umieli się otrząsnąć, zdobyć gola kontaktowego i do końca pierwszej połowy prowadzić grę.

- Mimo niekorzystnego wyniku Polacy zdołali ruszyć do przodu i zepchnąć Niemców do obrony. Trochę mnie to zaskoczyło, było bardzo budujące. Szkoda, że w najmniej odpowiednim momencie przyszła przerwa. Nas wybiło to z rytmu, a rywali trochę uspokoiło. Po przerwie, niestety, znów grali swoje - mówi były napastnik m.in. VfB Stuttgart i Karlsruher S.C.

- Dla mnie ważne jest, że w meczu we Frankfurcie potrafiliśmy sobie stworzyć dużo sytuacji podbramkowych. Moim zdaniem to był lepszy mecz niż ten sprzed roku, w którym wygraliśmy z Niemcami 2:0 na Stadionie Narodowym w Warszawie - ocenia Gilewicz.

Na dwie kolejki przed końcem eliminacji Polska zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy D, mając dwa punkty przewagi nad Irlandią i sześć punktów więcej niż Szkocja.
- Mamy 17 punktów i rewelacyjny bilans bramek 29:7. To imponujące. Dzięki tak dobrym wynikom reprezentanci Polski zyskali pewność siebie i poczucie własnej wartości - uważa Radosław Gilewicz.

Do końca eliminacji pozostały dwie kolejki. 8 października Polacy zagrają w Glasgow ze Szkocją, a 11 października na Stadionie Narodowym zmierzą się z Irlandią.

- Najbliższe spotkania nie będą łatwe. Żeby wygrać, będziemy musieli stworzyć sporo sytuacji i mieć wysoką skuteczność. Jeżeli zagramy na takim poziomie jak z Niemcami, to powinniśmy być spokojni o wynik - uważa były reprezentant Polski.

- Ostatni mecz Szkocja - Niemcy pokazał, że Glasgow to trudny teren, ale mimo to można tam wygrać. Skoro zespół Joachima Loewa odniósł zwycięstwo, dlaczego my również nie mielibyśmy wywalczyć punktów? Trzeba to zrobić i przypieczętować awans. Nie można czekać do ostatniego meczu z Irlandią - podkreśla.

Autor na Twitterze:
Komentarze (0)