GKS Katowice bez króla strzelców. "Moja tragedia jest szansą dla innych"

W meczu 8. kolejki I ligi przeciwko Sandecji Nowy Sącz w barwach GKS-u Katowice nie zagra najlepszy strzelec tej drużyny. Grzegorz Goncerz pauzować będzie za czerwoną kartkę. - Moja tragedia jest szansą dla innych - przyznał napastnik GKS-u.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Grzegorz Goncerz jest w tym sezonie najlepszym strzelcem GKS-u Katowice, lecz wszystkie cztery bramki zdobył w starciu przeciwko MKS Kluczbork. Król strzelców poprzednich rozgrywek był pierwszym wyborem Piotra Piekarczyka i miał pewne miejsce w składzie. Jednak z Sandecją Nowy Sącz nie zagra z powodu czerwonej kartki, którą ukarany został w ostatniej minucie meczu z PGE GKS Bełchatów.

Kara dla kapitana GKS-u oznacza, że formacja ofensywna katowickiego klubu będzie znacznie osłabiona. - Absolutnie nie obawiam się o naszą siłę ofensywną. Jest mocniejsza w porównaniu do poprzedniego sezonu. Wtedy ciężar strzelania bramek spoczywał głównie na moich barkach. Teraz od tego jest wielu. Moja tragedia jest szansą dla innych. Pod moją nieobecność trener może skorzystać z Daniela Ciechańskiego, Pawła Szołtysa, a także Krzysztofa Wołkowicza. Oni wszyscy są w dobrej dyspozycji i wierzę, że ktoś z nich strzeli bramkę - powiedział Goncerz w rozmowie z oficjalną stroną klubu.

Przed tygodniem GKS Katowice, mimo gry w osłabieniu przez 80 minut, zdołał odwrócić losy meczu i wywieźć z Bełchatowa komplet punktów. Napastnik GieKSy żałuje swojej nieobecności w starciu z Sandecją. - Wielka szkoda, że nie będę mógł wystąpić w piątek, bo patrząc jak rodzi się ten zespół i jaka euforia zapanowała w szatni po meczu z bełchatowianami, bardzo chce się grać. Czeka nas ciężkie spotkanie, bo Sandecja to bardzo dobra drużyna, która ma w swoich szeregach solidnych zawodników. Ale my mamy Maćka Bębenka, który tam kiedyś grał i rozpracuje dla nas ten zespół. Liczę, że o tę jedną bramkę będziemy od nich lepsi - ocenił Goncerz.

- Na pewno nie jest to przyjemne, gdy drużyna wygrywa w Bełchatowie w takich okolicznościach, a ty musisz pauzować w co najmniej jednym meczu po czerwonej kartce. Takie jest jednak życie. Schodząc z boiska liczyłem się z konsekwencjami swojego czynu. Bez dwóch zdań mogłem zachować się inaczej, ale głowa się zagotowała i podjąłem taką, a nie inną decyzję. W piątek nie zagram, ale z drugiej strony mogę wyleczyć drobne urazy. Każdy z nas się z czymś zmaga. Gdy trenujemy, nie ma czasu tego wyleczyć. Teraz los sprawił, że mogę odpocząć i sobie na to pozwolić - stwierdził Goncerz.

Łukasz Witczyk

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×