Wypoczęta Legia chce zjeść Zagłębie. I to szybko

Dominik Furman ma w piątek jasny cel. Zamierza "zjeść" Zagłębie. Żeby się tylko rywalem nie zakrztusił. Z beniaminkiem tak łatwo bowiem nie pójdzie. W piątek mecz Legia - Zagłębie.

Pięć dni bez piłki, bez kolegów, których w końcu ma się dość, bez stresu. Piłkarze Legii Warszawa w trakcie reprezentacyjnej przerwy w końcu mieli okazję, żeby się zrelaksować. Henning Berg dał im bowiem aż pięć dni wolnego. Trener Legii zafundował zawodnikom ten mini urlop, bo w ciągu siedmiu tygodni zespół rozegrał 15 meczów. A przed nim jeszcze nie dość, że Ekstraklasa i Puchar Polski, to również faza grupowa Ligi Europy.

Taki Jakub Rzeźniczak wsiadł w samolot i poleciał za ocean oglądać gwiazdy tenisa na US Open. - Kolejne marzenie spełnione - napisał na Facebooku. Nie myśleć o piłce - dla piłkarza to często najlepsza terapia.

Akurat w jego przypadku wakacje od meczu potrwają nieco dłużej, bo Rzeźniczak w piątek nie zagra. Pauzuje za żółte kartki. Berg ma więc o czym myśleć, bo ciągle niezdolny do gry jest również Michał Pazdan. Czyli żelazny duet środkowych obrońców właśnie zniknął. Zagra zapewne Igor Lewczuk, pytanie kogo Norweg przydzieli mu do pary. Pewnie Tomasza Jodłowca, bo Stojan Vranjes, który w ostatnim dniu okna transferowego trafił na Łazienkowską, jeszcze nie jest dobrze zgrany z drużyną. I ogóle Bośniak na stoperze gra raczej z przymusu.

Legia wraca na boisko z pełnym przekonaniem, że w końcu wygra mecz. Nie udało się to jej w czterech poprzednich kolejkach! Tak jak trzeba legionistów chwalić za dobre kwalifikacje w Europie, które warszawianie przeszli bez porażki, tak w lidze kibicom sprawiają zawód za zawodem. Poprzednio na stadionie przy ul. Łazienkowskiej wygrała Korona Kielce. Nic dziwnego, że legioniści są teraz mocno nabuzowani.

- Każdy z nas odpoczął, w piątek trzeba wyjść na Zagłębie i zjeść ich od początku. Nie ma innego wyjścia. Straciliśmy już dziesięć punktów – to sporo za dużo - zapowiada Dominik Furman w rozmowie z Legia.net. Jego trener zapowiada, że kibice nie będą się nudzić. - Musimy mieć odpowiednio dużo jakości, aby grać szybki, ofensywny futbol, tworzyć wiele sytuacji i je wykorzystywać. Zagłębie w Ekstraklasie radzi sobie dobrze, a nie zawsze tak jest w przypadku beniaminków. To zespół, który dobrze technicznie operuje piłką i jest silny w ataku.

KGHM Zagłębie Lubin jest na fali. W trzech ostatnich meczach beniaminek zdobył siedem punktów, zdobył również siedem bramek. Piłkarze Piotr Stokowca wygrali między innymi z Lechem Poznań 2:1. Inna sprawa, że wygrać ostatnio mistrzem kraju to nie była wielka filozofia. No, ale nie ma co umniejszać Zagłębiu zasług. Spisuje się bardzo dobrze, gra ofensywnie i skutecznie. Zajmuje szóste miejsce, ale ma tyle samo punktów (11) co trzecia w tabeli Legia.

Przerwa na kadrę upłynęła w klubie bardzo spokojnie, kilku piłkarzy zagrało w reprezentacjach młodzieżowych, a Lubin jest dumny, bo Krzysztof Piątek w meczu z Niemcami U-20 strzelił zwycięskiego gola na 2:1.

Problemy? Piotr Stokowiec musi zapełnić dwie ważne luki, bo za kartki nie zagra Adrian Rakowski, a kontuzjowany jest Jan Vlasko. Tak czy inaczej jedno, jeśli chodzi o gości jest pewne. Nikt się tam Legii nie boi.

Legia Warszawa - Zagłębie Lubin / 11.05.2015 godz. 20:30

Przewidywane składy:
Legia:

Kuciak - Brzyski, Lewczuk, Jodłowiec, Bereszyński - Kucharczyk, Furman, Duda, Guilherme, Prijović - Nikolić
Zagłebie:

Forenc - Cotra, Dąbrowski, Guldan, Todorovski - Janoszka, Kubicki, Tosik, Janus, Bonecki - Papadopoulos

Zamów relację z meczu Legia Warszawa - KGHM Zagłębie Lubin
Wyślij SMS o treści PILKA.ZAGLEBIE na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Legia Warszawa - KGHM Zagłębie Lubin
Wyślij SMS o treści PILKA.ZAGLEBIE na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Komentarze (2)
bgf
11.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
to już nie ma co oglądać zamówiłem wynik 3:0
P.s. jest taniej niż korumpować samemu sędziów.
P.s. tylko jak oni za 1,23 zł ich wszystkich opłacą ? 
avatar
zdzich659
11.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żeby czasami śię nie udławili