Szybki wyjazd, podbój Niemiec? Wojtkowski: Z Polski więcej się nie wyciągnie

- Jeszcze wszystkim pokażę, jak jest naprawdę. I będę kimś więcej niż tylko graczem z zaplecza albo z ekstraklasy – mówi WP SportoweFakty Kamil Wojtkowski. Polski piłkarz latem trafił do RB Lipsk, bogatej drużyny, która zamierza podbić Bundesligę.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk

Niemcy interesowali się nim od kilku miesięcy, po sezonie udało się dobić targu. 17-latek podpisał trzyletnią umowę, według nieoficjalnych informacji RB Lipsk zapłacił za niego około 300 tysięcy euro. Wojtkowski to młodzieżowy reprezentant Polski, w poprzednim sezonie zaczął przebijać się do pierwszego zespołu Pogoni Szczecin, wystąpił w kilku meczach ekstraklasy. Zadebiutował rok temu w spotkaniu wyjazdowym z Jagiellonią Białystok, został wówczas najmłodszym piłkarzem szczecińskiego klubu w ekstraklasie. Gdy w 58. minucie wchodził na boisko miał 16 lat i 234 dni.

WP Sportowe Fakty: Dlaczego zdecydował się pan na tak szybki wyjazd z Polski?

Kamil Wojtkowski: To nie była łatwa decyzja. Ciężko się zdecydować na skok de facto ze szczytu, czyli z ekstraklasy. Jednak w Polsce więcej już się nie wyciągnie. Mam teraz 17 lat. Nie wiem, jak wyglądałaby moja droga gdybym został, ale wybrałem właśnie ten kierunek. W Lipsku wszystko jest poukładane, nadal mogę się czegoś uczyć. Tego chcę, tego od siebie wymagam, żeby jak najwięcej mieć z piłki. Posiadać umiejętności na jak najwyższym poziomie, spróbować sił na przykład w Bundeslidze.

Przecież dopiero rozpoczynał pan poważne granie w ekstraklasie. Było sporo komentarzy krytykujących pana za decyzję o wyjeździe.

- Krytyka mnie motywuje i napędza. Chcę udowodnić, że droga którą obrałem, jest słuszna. Jeszcze wszystkim pokażę, jak jest naprawdę. I będę kimś więcej niż tylko graczem zaplecza, albo z ekstraklasy.

Jak wyglądało pożegnanie z Pogonią Szczecin?

- Rozmawiałem z trenerem Czesławem Michniewiczem, wszystko odbyło się na poziomie. Dostałem nawet od klubu mały upominek. O swojej decyzji rozmawiałem z innymi piłkarzami. Rafał Murawski powiedział mi, że według niego to dobry ruch. I jeśli tylko uważam to za słuszne, to żebym szedł i starał się wyciągnąć z tego Lipska dla siebie jak najwięcej. Nawet, jeśli nie zostanę tu na dłużej.

Zaaklimatyzował się pan już w nowym miejscu?

- Tak, dosyć szybko. Wszystko mi tu od początku pasowało. Trenuję w drużynie U-19, ale coraz częściej ćwiczę też z pierwszym zespołem.

Zna pan język niemiecki?

- Wiele rozumiem, ale mam jeszcze problem z mówieniem. Jednak z dnia na dzień jest coraz lepiej. Uczę się cały czas.

Jak wygląda dzień młodego piłkarza w Lipsku?

- Mieszkam w nowej bazie dla zawodników akademii. Wstaję o godzinie siódmej, idę do szkoły, potem na trening. Chyba, że mam trening rano. Wtedy szkoła jest po południu.

Są szanse na grę w pierwszej drużynie? Co mówi trener Ralf Rangnick?

- Po jednym z pierwszych treningów porozmawiał ze mną dłużej. Powiedział, że podoba mu się jak trenuję i gram. Mam dalej pracować, bo on chce, żeby piłkarze rozumieli jego wszelkie niuanse taktyczne. Mam tę wiedzę przyswoić w U-19, żebym wchodząc do pierwszej drużyny nie musiał uczyć się wszystkiego od nowa, ale grał już automatycznie. Mówił, że z moją grą na razie nie ma żadnego problemu.

Gdzie jest dla pana miejsce na boisku?

- Jestem ofensywnym pomocnikiem, gram na "dziesiątce".

------------------------------

Dariusz Adamczuk, szef Akademii Pogoni Szczecin (wypowiedź dla WP SportowychFaktów) sprzed kilku tygodni: Kamil ma talent, nie ma wątpliwości. Przede wszystkim musi wzmocnić się fizycznie, bo na razie to takie chucherko. Umiejętności jednak ma, jest też rozsądny. To chłopak bezkompromisowy, na boisku nie boi się pokazywać swoich walorów. Ma charakter, czasami nawet jest zbyt krnąbrny. Nie warto jednak tej cechy w nim zabijać. Nauczył się już jednak, że warto mieć trochę pokory.

RasenBallsport Lipsk (RP Lipsk) to klub, który ma bardzo dużo pieniędzy i chce mocno zamieszać w niemieckiej piłce. Właścicielem jest koncern Red Bull. W kwietniu dziennik "Bild" pisał, że gdyby "Bykom" udało się wywalczyć awans do Bundesligi, to budżet transferowy klubu wynosiłby 50 mln euro. Ostatecznie, w poprzednim sezonie drużyna z Lipska jako beniaminek 2. Bundesligi, choć długo liczyła się w walce o awans do elity, zajęła piąte miejsce. Teraz cel jest jeden - awans do Bundesligi. Na ławce trenerskiej ma tego dokonać Ralf Rangnick, do tej pory dyrektor sportowy RB. To właśnie on kilka lat temu doprowadził Hoffenheim z IV ligi do niemieckiej ekstraklasy.

Rozmawiał Jacek Stańczyk

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×