Clovis Acosta Fernandes nie opuścił żadnego meczu reprezentacji Brazylii od mistrzostw świata w 1990 roku. Wówczas poświęcił się kadrze rzucając posadę właściciela pizzerii.
Jak informuje brazylijski dziennik "Globo" Fernandes zmarł po dziewięcioletniej walce z rakiem. Kibic obejrzał na żywo ponad 150 meczów Brazylii w ponad sześćdziesięciu krajach. Drużynie "Canarinhos" towarzyszył chociażby na siedmiu mistrzostwach świata.
@juanangelovando @SalvadorHicar Murió hoy Clovis Acosta Fernandes, 60 años, "Gaucho Da Copa" pic.twitter.com/HYD4Uo67Pc
— PÁJARO PJ (@PajaroPJ) wrzesień 16, 2015
- Zdjęcie, jak płakał podczas ostatnich mistrzostw w RPA, gdy Brazylia przegrała z Niemcami 1:7, przejdzie do historii. Będziemy tęsknić - czytamy na oficjalnym profilu FIFA na Instagramie.
Po zdobyciu przez Canarinhos pucharu świata w 2002 roku, Fernandes na każdy kolejny mecz reprezentacji brał ze sobą atrapę tego trofeum, co wyróżniało go w tłumie.
- Był prawdziwym fanatykiem kadry - podsumował go syn Frank Damasceno Fernandes.
WP proszę was, wymieńcie ludzi którzy piszą takie bzdury na kompetentne osoby. Czytaj całość