Alexander Meier w minionym sezonie imponował skutecznością, choć nie jest klasycznym napastnikiem i niejednokrotnie grał na pozycji ofensywnego pomocnika. Wywalczył tytuł króla strzelców Bundesligi, mimo że zmagał się z problemami zdrowotnymi i opuścił sporo meczów. Wrócił do gry dopiero w 4. kolejce nowych rozgrywek i już w pierwszym występie popisał się hat-trickiem w meczu Eintrachtu Frankfurt z 1.FC Koeln (6:2).
Urodzony w styczniu 1983 roku zawodnik grał tylko w niemieckiej "młodzieżówce", a w dorosłej kadrze nigdy nie otrzymał szansy. Czy Joachim Loew powinien powołać go na październikowe bądź listopadowe mecze drużyny narodowej? Faktem jest, że Niemcy mają problem z napastnikami i w ataku przeważnie z konieczności występuje Mario Goetze. Ostatnio powołani Max Kruse oraz Kevin Volland musieli pogodzić się z rolą rezerwowych w meczach eliminacji MŚ 2014, a inni kandydaci - tacy jak Mario Gomez, Pierre-Michel Lasogga czy Daniel Ginczek - nie przekonują.
- Już w przeszłości toczyła się dyskusja, czy Alex powinien pojechać na mundial. Z pewnością posiada umiejętności pozwalające mu na grę w kadrze, a w Niemczech nie ma innego napastnika, który potrzebowałby tak niewielu kontaktów z piłką, by strzelić gola - reklamuje za pośrednictwem "Bildu" gwiazdę Eintrachtu menedżer klubu Bruno Huebner, któremu wtóruje mu wielu fachowców zza naszej zachodniej granicy.
Czy "Jogi" ulegnie presji i sięgnie po Meiera? Nie tak dawno dziennikarze mieli udział w powołaniu do kadry Romana Weidenfellera, którego selekcjoner długo pomijał. Za królem strzelców przemawiają liczby (78 goli w Bundeslidze i 33 bramki w 2. Bundeslidze), ale zaawansowany wiek nie działa na jego korzyść - po mundialu Loew rozpoczął budowę kadrę z myślą o MŚ 2018, podczas którego Meier będzie miał już 35 lat.