Podbeskidzie Bielsko-Biała rozegrało najgorszy mecz w tym sezonie. Nawet w przegranym 0:5 pojedynku z Legią Warszawa bielszczanie pokazywali na boisku waleczność i stwarzali bramkowe sytuacje. Wyjazdowa wygrana nad Lechem Poznań dodała Góralom optymizmu, lecz Wisła Kraków brutalnie sprowadziła bielszczan na ziemię.
Po słabym początku sezonu nad głową Dariusza Kubickiego zebrały się czarne chmury. Głośno było o tym, że na stanowisku trenera zastąpi go Mariusz Rumak, lecz w rozmowie z WP SportoweFakty informację tę zdementował prezes Wojciech Borecki. W Poznaniu Kubicki uratował posadę, ale mecz z Wisłą nie pozostawił wątpliwości: dni byłego reprezentanta Polski w Podbeskidziu są policzone.
- Wszystko trzeba przemyśleć. Nie można w życiu podejmować pochopnie żadnych decyzji. Jest trudno odpowiedzieć na to pytanie. W ostatnim spotkaniu wygraliśmy w Poznaniu i pełen nadziei podchodziłem do meczu z Wisłą, ale rywale obnażyli nasze braki - przyznał trener Podbeskidzia.
W poczynaniach ekipy spod Klimczoka od początku sezonu nie było widać pomysłu na grę. Tłumaczono to brakiem zgrania po letniej rewolucji kadrowej, kiedy to zespół opuściło kilkunastu zawodników, a kolejnych kilkunastu dołączyło do Podbeskidzia. W dziewięciu spotkaniach zespół z Bielska-Białej stracił aż 19 bramek. W dodatku w dwóch pojedynkach zanotowali koszmarne porażki: 0:5 i 0:6.
Podczas meczu z Wisłą Kraków kibice zgromadzeni na trybunach głośno wyrażali swoje zdanie o pracy szkoleniowca i dyspozycji drużyny. - Bardzo ciężko komentuje się takie spotkanie, gdzie zabrakło nam wszystkiego. Z tak dobrym zespołem jak Wisła Kraków jest bardzo trudno grać gdy strzelą szybko bramki. Było oczywiste, że ciężko będzie odwrócić losy spotkania. Przykro było na to patrzeć, ale takie mecze też się zdarzają - podsumował mecz Dariusz Kubicki.