Bundesliga: Przemysław Tytoń uniknął błędów, Artur Sobiech wyłączony z gry w Augsburgu

Przemysław Tytoń wrócił do bramki VfB Stuttgart i rozegrał niezłe zawody w przegranym 0:1 meczu z Schalke 04. Artur Sobiech przed tygodniem był bohaterem, ale tym razem nie zabłysnął.

Przemysław Tytoń skapitulował tylko po strzale Leroya Sane, który wygrał pojedynek z Polakiem po minięciu defensora VfB Stuttgart. Poza tym kadrowicz Adama Nawałki dzięki świetnemu refleksowi obronił uderzenie Joela Matipa po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i nie dał się zaskoczyć Pierre-Emile'owi Hoejbjergowi, który wyszedł już przed linię obrony.

Tytoń uniknął błędów, a w końcówce wykazał się czujnością, gdy Schalke 04 Gelsenkirchen zaczęło grać z kontrataku. Niemiecki serwis "Sportal" przyznał naszemu rodakowi notę "3" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza) i jedynie pomocnik Filip Kostić spisał się korzystniej.

Hannover 96 z Arturem Sobiechem w podstawowym składzie przegrał z FC Augsburg 0:2. To był bezbarwny i niedający nadziei występ całego zespołu Michaela Frontzecka, a polski napastnik niczym pozytywnym się nie wyróżnił. "Przez 90 minut Hannover praktycznie nie stwarzał zagrożenia dla bramki Augsburga. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że środkowi obrońcy całkowicie wyłączyli z gry Sobiecha. Pierwszy groźny strzał oddał dopiero w 80. minucie" - napisano o występie snajpera.

Sobiech otrzymał od "Sportalu" notę "5" - najsłabszą w całym zespole z północy kraju. "Bild" identycznie ocenił 25-latka, ale postawę Miiko Albornoza, Marcelo oraz Edgara Priba uznał za jeszcze gorszą.

Komentarze (0)