Lech Poznań na krajowym podwórku spisywał się do tej pory fatalnie. Zajmuje obecnie ostatnie miejsce w lidze, co sprawiło, że Puchar Polski powinien być priorytetem, bo może się okazać, że będzie to jedyna droga do europejskich pucharów.
Poznaniacy zaprezentowali się dobrze, byli zespołem dużo lepszym od Ruchu Chorzów i stworzyli sobie mnóstwo sytuacji. Problemem była jednak nieskuteczność. Lechici zdobyli tylko jedną bramkę i to w dodatku po samobójczym trafieniu Rafała Grodzickiego.
- Wszyscy widzieliśmy, że brakuje nam pewności siebie. Pod wieloma względami był to dobry mecz. Stworzyliśmy mnóstwo sytuacji i powinniśmy go rozstrzygnąć w pierwszej połowie. Dominowaliśmy na boisku, dyscyplina taktyczna była na najwyższym poziomie, podobnie zresztą jak każdy element poza skutecznością, która wciąż skuteczność jest na za niskim poziomie i jest naszą bolączką. Patrząc na sytuację, w której się znaleźliśmy, to szanujemy to zwycięstwo i bardzo mocno liczymy, że to będzie punkt zwrotny i teraz będzie z nami już tylko lepiej - mówił po meczu Maciej Skorża.
Podczas środowego meczu piłkarze Lecha mogli liczyć na głośny doping z trybun Inea Stadionu. Pomimo ostatnich niepowodzeń kibice postanowili pomóc drużynie wydostać się z kryzysu. - Atmosfera na trybunach była ważnym elementem. Pomimo kilku niewykorzystanych okazji zawodnicy mogli liczyć doping i czuli wsparcie. W sytuacji w jakiej są zawodnicy jest to bezcenne - dodał Skorża.