Jakub Błaszczykowski dosyć niespodziewanie wybiegł na boisko w podstawowym składzie ACF Fiorentiny i rozegrał całe zawody. Od mediów z Półwyspu Apenińskiego otrzymał wysokie noty - "6,5" oraz "7" w skali 1-10. "Przed przerwą miał kilka dobrych momentów, bardziej przekonujący był po zmianie stron, kiedy zdobył bramkę" - skomentował portal violanews.com.
"Kiedy się rozpędza, jest trudny do zatrzymania. W pierwszej części meczu nie wszystko mu się udawało, ale później nabrał pewności siebie" - ocenił serwis calciomercato.it. "Polak nie jest jeszcze w najwyższej formie i widać to w jego grze. Zdołał jednak strzelić gola, czym odblokował Fiorentinę" - wskazali dziennikarze firenzetoday.it.
Błaszczykowski był jednym z trzech najlepiej ocenionych podopiecznych Paulo Sousy. Równie korzystnie wypadli grający na lewej stronie defensywy Marcos Alonso oraz występujący w środku pola Borja Valero.
"Kuba" szybciej, niż można było się tego spodziewać, zaczął odgrywać istotną rolę w grze Fiorentiny. - Niczego nie musi nikomu udowadniać w futbolu, ma już wystarczająco dużo osiągnięć w karierze. Jedyny problem to taki, że nie znajduje się w optymalnej kondycji, ponieważ wciąż odczuwa skutki problemów zdrowotnych. Kiedy będzie przygotowany, dopiero pokaże, na co go stać - skomentował dyrektor sportowy Daniele Prade.
Po środowym występie przeciwko beniaminkowi Błaszczykowski ma spore szanse, by w niedzielę zagrać w podstawowym składzie przeciwko liderowi Serie A Interowi Mediolan na San Siro.