W sobotę Podbeskidzie Bielsko-Biała w fatalnym stylu przegrało u siebie z Wisłą Kraków. Biała Gwiazda strzeliła bielszczanom aż sześć bramek, a kompromitującą porażkę posadą przypłacił Dariusz Kubicki, który jeszcze w dniu meczu został zwolniony przez prezesa Wojciecha Boreckiego. Jego następcą został Robert Podoliński.
Nowy szkoleniowiec Podbeskidzia już we wtorek po raz pierwszy poprowadził Podbeskidzie. W starciu Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław bielszczanie zagrali dużo lepiej, ale musieli uznać wyższość rywali i zakończyli rywalizację w tych rozgrywkach na 1/8 finału. - Na pewno było dużo walki, dużo zaangażowania, ale to nie jest efekt nowej miotły, bo to powinno być widoczne z naszej strony zawsze. Zamknęliśmy już temat meczu z Wisłą Kraków, teraz przed nami nowy szkoleniowiec, nowe założenia taktyczne i z nimi musimy się zmierzyć - powiedział pomocnik Podbeskidzia, Jakub Kowalski.
Po odpadnięciu z Pucharu Polski bielszczanie skupiają się na rozgrywkach ligowych. Po dziewięciu kolejkach Podbeskidzie zajmuje 14. miejsce i ma na swoim koncie 7 punktów. Przewaga Górali nad strefą spadkową wynosi tylko dwa punkty. Najbliższym rywalem bielszczan będzie Górnik Łęczna, a pojedynek ten będzie szansą dla Podbeskidzia na rehabilitację za klęskę z Wisłą.
Po zmianie trenera piłkarze Podbeskidzia walczą o zaufanie trenera Podolińskiego. - Myślę, że w co najmniej 90 procentach zrealizowaliśmy plany, które przedstawił nam przed tym meczem trener. Każdy czuł, że trzeba zagrać jak najlepiej, aby dostać szansę w kolejnych meczach, aczkolwiek jest to tylko Puchar Polski, przed nami kolejne dni treningowe i ważny wyjazd do Łęcznej - ocenił Kowalski.