Piotr Brożek (Wisła Kraków): Jagiellonia gra bardzo dobrze na własnym stadionie, co potwierdziła w dzisiejszym meczu. Przyjechaliśmy tutaj bez dziewięciu podstawowych zawodników i było widać w naszej grze trochę nerwowości. W takim zestawieniu graliśmy po raz pierwszy. Obie drużyny miały swoje sytuacje i uważam, że remis 1:1 jest wynikiem zasłużonym, który przed meczem rewanżowym u nas w Krakowie jest dla nas dobrym wynikiem.
Jacek Falkowski (pomocnik Jagiellonii): Uważam, że byliśmy dzisiaj zespołem lepszym od w Wisły przynajmniej o jedną sytuację. Stworzyliśmy ich więcej i powinniśmy ten mecz wygrać. Taka jest jednak piłka, nie chciało wpadać do bramki, ale mam nadzieję, że z Cracovią w lidze będzie już lepiej. Za tydzień mamy rewanż w Krakowie i na pewno powalczymy, będziemy nie tylko się bronić, ale również atakować, bo nic nie mamy do stracenia.
Grzegorz Sandomierski (bramkarz Jagiellonii): Cieszę się ze swego debiutu, nie bałem się i nie przestraszyłem się Wisła, grało mi się bardzo dobrze i myślę, że mecz mogę zaliczyć do udanych. Fajnie się gra, gdy przychodzą takie mecze, w których jest trochę pracy i interwencje wychodzą. Przy straconej bramce trochę zaspałem, bo po odbiciu pierwszego strzału poszedłem za piłką i trochę się nie zrozumieliśmy z Markiem Wasilukiem.
Vuk Sotirović (napastnik Jagiellonii): W pierwszej połowie zagraliśmy całkiem dobrze, popełniliśmy wprawdzie kilka błędów, po których Wisła nasz kontrowała, ale nie było najgorzej. Szkoda tylko, że nic nie strzeliliśmy, bo z takim zespołem jak Wisła trzeba te sytuacje wykorzystywać, a my na dodatek straciliśmy bezsensowną bramkę. W drugiej połowie było podobnie. Z mojej strony był to słaby mecz, ale całe szczęście, że w końcówce udało się zdobyć wyrównującą bramkę.