Primera Division: Sprawa mistrzostwa pozostaje otwarta

Nikt się nie spodziewał, że przewaga Królewskich nad Barcą stopnieje w tak zastraszającym tempie. Jeszcze w 21. kolejce Duma Katalonii traciła do lidera aż 9 oczek i spora część kibiców już chciała przypisać kolejne mistrzostwo Realowi. Jednak w ciągu 4. serii spotkań Blancos aż 3-krotnie schodzili z boiska pokonani, przez co już w przyszłym tygodniu może dojść do zmiany na pierwszej lokacie.

W tym artykule dowiesz się o:

W 25. kolejce pierwsza swój mecz rozegrała Barcelona, która bez większych problemów rozprawiła się z czerwoną latarnią La Liga - Levante. Ponownie pochwały należą się linii ofensywnej, która ostatnio znacznie poprawiła swoją skuteczność. Prawdziwym katem outsajdera okazał się Samuel Eto'o, który w poprzedniej serii odpoczywał po afrykańskim turnieju, a teraz zaliczył klasycznego hat-tricka.

Tuż po ostatnim gwizdku w Barcelonie na murawę w stolicy wybiegły jedenastki Realu i Getafe. W poprzednich 11. domowych meczach w lidze podopieczni Bernda Schustera zgarnęli komplet 33. oczek. Mało kto więc liczył, że to trzecia siła Madrytu wygra to spotkanie. W pierwszej połowie gospodarze dominowali, ale zabrakło im ostatecznego uderzenia. Wszystko zmieniło się po bramce Ikechuwku Uche, która zupełnie podłamała graczy Realu. Tym samym ich przewaga nad wiceliderem stopniała zaledwie do 2 oczek

Świetnie swoje spotkanie rozpoczęła ekipa Osasuny Pampeluna, która już po 5. minutach prowadziła z faworyzowanym Atletico 2:0. Co prawda goście za sprawą Diego Forlana zdobyli kontaktowego gola, ale później popełniali zbyt wiele błędów i to gospodarze dopełnili formalności i zgarnęli komplet oczek.

Z czołówki poległ również Espanyol. Los Pericos przegrali po raz 6 w ostatnich 7 kolejkach i spadli już na 6 pozycję w tabeli. Tym razem zasłużenie starcili punkty z Deportivo La Coruna, które jednak za sprawą Osasuny wciąż zajmuje miejsce w strefie spadkowej.

Porażki Atletico i Espanyolu wykorzystał Villarreal. Podopieczni Manuela Pellegrini'ego przerwali serię dwóch zwycięstw z rzędu Athletic Bilbao i mają pięć punktów przewagi nad czwartą ekipą. Mecz był wyrównany i nawet Baskowie objęli prowadzenie. W końcówce meczu skutecznością jednak wykazał się Guillermo Franco, który zdobył 5. i 6. gola w tym sezonie.

Wciąż o Puchar UEFA walczy Racing Santander, które w bardzo ważnym meczu wygrało z rewelacyjną Almerią. Obie ekipy są zaliczane do największych niespodzianek na plus tego sezonu, ale początek roku był znacznie lepszy dla beniaminka, który przed niedzielnym spotkaniem nie zaliczył ani jednej porażki. Podopieczni Marcelino złamali jednak ich świetną serię i pozostali na 7. miejscu w tabeli. Dobry występ zaliczył Euzebiusz Smolarek, który powrócił do podstawowego składu. Ebi grał do 84. minuty i został zmieniony przez Pedro Munitisa.

Osasuna Pampeluna - Atletico Madryt 3:1 (2:1)

1:0 - Sola 2'

2:0 - Vela 5'

2:1 - Forlan 27'

3:1 - Font 76'

Deportivo La Coruna - Espanyol Barcelona 2:0 (2:0)

1:0 - Coloccini 18'

2:0 - Lafita 24'

Racing Santander - Almeria 1:0 (0:0)

1:0 - Tchite 62'

Athletic Bilbao - Villarreal 1:2 (1:0)

1:0 - Llorente 4'

1:1 - Franco 66'

1:2 - Franco 84'

Real Mallorca - Betis Sevilla 1:1 (0:0)

1:0 - Varela 56'

1:1 - Edu 70'

Real Murcia - Real Valladolid 0:1 (0:1)

0:1 - Llorente 42'

FC Barcelona - Levante 5:1 (2:1)

1:0 - Xavi 14'

1:1 - Riga (k.) 41'

2:1 - Messi 44'

3:1 - Eto'o 56'

4:1 - Eto'o 62'

5:1 - Eto'o 87'

Real Madryt - Getafe 0:1 (0:0)

0:1 - Uche 64'

Komentarze (0)