LM: Valencia zdobyła Lyon! Zenit lepszy od Gentu

W bieżącym sezonie Olympique Lyon nie czuje się przed własną publicznością jak u siebie w domu. W czterech ligowych meczach na Stade Gerland ekipa Huberta Fourniera zdobyła tylko pięć punktów, a we wtorek nie odczarowała swojego obiektu.

Lyon od pierwszego gwizdka posiadał wyraźną przewagę, ale to raczej Valencia narzuciła rywalowi swoje warunki gry, niż dała mu się zdominować. Hiszpanie bronili się bardzo umiejętnie, praktycznie nie dopuszczając gospodarzy w swoje pole karne. Choć inicjatywa była po stronie Lyonu, pierwszą okazję wypracowali sobie goście. W 9. minucie po centrze Pablo Piattiego z rzutu rożnego tuż obok bramki zagłówkował Aymen Abdennour. Po chwili z ośmiu metrów wprost w Anthony'ego Lopesa trafił sam Piatti.

Gospodarze odpowiedzieli dopiero w 27. minucie, gdy po strzale Mathieu Valbueny z rzutu wolnego z 25 metrów piłka zmierzała w samo okienko "bramki" Valencii, ale świetną interwencję wykonał Jaume Domenech, który zdołał sparować futbolówkę na słupek. Osiem minut później szczęście było za to przy gospodarzach. Najpierw po centrze Piattiego z rzutu rożnego w słupek bramki Lyonu zagłówkował Abdennour, a po chwili z ośmiu metrów w poprzeczkę uderzył Sofiane Feghouli.

W 43. minucie Lopesowi ramy bramki już jednak nie pomogły. Feghouli huknął z 25 metrów tak, że piłka wyłamała palce golkipera Lyonu i wpadła do siatki. Gospodarze mogli wyrównać jeszcze przed przerwą, ale po strzale Alexandre'a Lacazette'a z 10 metrów piłka... trafiła w poprzeczkę, a spieszący z dobitką Jeremy Morel uderzył wysoko nad bramką.

W II połowie gra toczyła się według znanego sprzed przerwy scenariusza - Lyon miał wyraźną przewagę, ale długo, aż do doliczonego czasu gry nie potrafił sforsować szczelnej obrony Valencii. Francuzi bili głową w mur, a im bliżej było końcowego gwizdka, tym bardziej brakowało im cierpliwości. Pośpiech nie jest dobrym doradcą i podopieczni trenera Fourniera mieli jeszcze większy problem z kreowaniem sytuacji.

Lyon był bliski wyrównania dopiero, gdy w końcowych minutach sięgnął po najprostsze środki, ale wtedy na posterunku był Domenech. 24-letni golkiper najpierw obronił strzał Corentina Tolisso z ośmiu metrów, a po chwili zatrzymał też uderzenie Samuela Umtitiego sprzed pola karnego. Były to interwencje na miarę kompletu punktów.

W drugim meczu 2. kolejki grupy H Ligi Mistrzów Zenit St. Petersburg pokonał przed własną publicznością KAA Gent 2:1 i pozostał liderem grupy. Mistrzowie Rosji pewnie pokonali mistrzów Belgii, choć Gent potrafił odpowiedzieć na trafienie Artioma Dziuby  i doprowadzić do wyrównania. Gola na wagę zwycięstwa dla drużyny Andre Villasa-Boasa zdobył Oleg Szatow.

Olympique Lyon - Valencia CF 0:1 (0:1)
0:1 - Sofiane Feghouli 43'

Składy:

Lyon: Anthony Lopes - Christophe Jallet, Samuel Umtiti, Milan Bisevac, Jeremy Morel (78' Rachid Ghezzal) - Maxime Gonalons, Corentin Tolisso, Mathieu Valbuena - Sergi Darder (43' Jordan Ferri), Alexandre Lacazette (74' Claudio Beauvue), Aldo Kalulu.

Valencia: Jaume Domenech - Joao Cancelo, Shkodran Mustafi, Aymen Abdennour (60' Aderlan Santos), Lucas Orban - Javi Fuego, Enzo Perez (84' Danilo Barbosa) - Sofiane Feghouli, Dani Parejo, Pablo Piatti - Alvaro Negredo (71' Rodrigo).

Żółte kartki: Aldo Kalulu, Maxime Gonalons, Jordan Ferii (Lyon) oraz Jaume Domenech, Enzo Perez, Javi Fuego (Valencia).

Sędzia: Miloraz Mazić (Serbia).

Zenit St. Petersburg - KAA Gent 2:1 (1:0)
1:0 - Artiom Dziuba 35'
1:1 - Thomas Matton 56'
2:1 - Oleg Szatow 67'

Składy:

Zenit: Michaił Kierżakow - Igor Smolnikow, Ezequiel Garay, Nicolas Lombaerts (62ą Luis Neto), Aleksandr Aniukow - Hulk, Axel Witsel, Javi García, Danny, Oleg Szatow (88' Aleksandr Riazancew) - Artiom Dziuba (72' Artur Jusupow).

Gent: Matz Sels - Rafinha (90' Kalifa Coulibaly), Lasse Nielsen, Stefan Mitrović, Nana Asare - Danijel Milicević (80' Nicklas Pedersen), Sven Kums, Kenny Saief, Renato Neto, Thomas Matton (84' Benito Raman) - Laurent Depoitre.

Żółte kartki: Javi Garcia (Zenit) oraz Kenny Saief, Laurent Depoitre, Nicklas Pedersen (Gent).

Sędzia: Matej Jug (Słowenia).

Komercja czy misja? Szkółki wielkich klubów w Polsce