"Pan 33" i jego przesądy. Właścicel filmowiec - to musisz wiedzieć o Napoli

Newspix / Franco Romano
Newspix / Franco Romano

Najbliższy rywal Legii Warszawa to czołowy klub Serie A. Oto wiedza, którą musisz mieć, by lepiej zrozumieć obecny fenomen włoskiego klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

1. Nora - czyli podupadły stadion

Tak prezydent klubu Aurelio De Laurentiis nazwał stadion San Paolo. Obiekt przeżywał okres świetności w latach 80. Od tego czasu kompletnie się nie zmienił, dziś nie pasuje do realiów XXI wieku, jest archaiczny i odpychający. - Wstydzę się tego stadionu - powiedział De Laurentiis. Prezydent SSC Napoli  jest wściekły, bo rada miasta nie zaakceptowała jego propozycji wyremontowania obiektu za 20 mln euro (Włoch chciał za to zapłacić z własnej kieszeni). Z drugiej strony, czy to wystarczająca kwota, by gruntownie zmienić oblicze starego stadionu? Według opinii ekspertów potrzeba inwestycji na poziomie 100-150 mln euro, by uczynić z San Paolo nowoczesną, funkcjonalną arenę. De Laurentiis grozi, że jeśli nic nie zmieni się w tej sprawie, poszuka nowego terenu i sam wybuduje nowy stadion. To poważnie ostrzeżenie dla władz Neapolu. Miasto najchętniej przedłużyłoby umowę z klubem, bo pusty i nieużywany obiekt to dla niego wielki problem.

2. Prezydent robi filmy

To Aurelio De Laurentiis, znany we Włoszech producent filmowy, właściciel firmy Filmauro, którą jego ojciec założył jeszcze w 1975 roku. Laureat nagrody "David di Donatello" (włoskiego odpowiednika Oscara) za film "Per amore, solo per amore" w kategorii najlepszy producent. De Laurentiis był także sześciokrotnie nominowany do tej statuetki, m.in. w kategorii najlepszy film. W Napoli zainwestował w 2001 roku, kiedy klub spadł do rozgrywek Serie C1. Sześć lat później grał już w Serie A. Pięć lat później zadebiutował w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Stało się to 21 lat po erze Diego Maradony, który do dziś pozostaje największą legendą klubu z południowych Włoch. W ciągu dekady De Laurentiis stworzył w Neapolu silny klub zbudowany na mocnych fundamentach finansowych i organizacyjnych. Dwukrotnie sięgnął z nim po Puchar Włoch, ale wciąż nie zdobył scudetto. We Włoszech uznawany jest za inteligentnego prezydenta, posiadającego wizję budowy wielkiego klubu i mającego świadomość, jak wielką rolę w futbolu odgrywa marketing oraz nowoczesność.

3. Trener dorabiał w banku

Dla Maurizio Sarriego  prowadzenie Napoli to zrealizowanie marzeń. 57-latek urodził się w Neapolu i od dziecka był kibicem tego klubu. W przeciwieństwie do wielu trenerów w Serie A nigdy nie był profesjonalnym piłkarzem. Jego kariera trenerska to modelowy przykład mozolnego pokonywania kolejnych szczebli, począwszy od prowadzenia drużyn amatorskich. Kiedy nie mógł utrzymywać się wyłącznie z pracy szkoleniowca, zatrudnił się w banku. Jest maniakiem taktyki i stałych fragmentów gry. W czasach prowadzenia AC Sansovino dziennikarze nazywali go "Panem 33", bo jego piłkarze musieli nauczyć się 33 wariantów wykonywania rzutów wolnych i rożnych. Później wyjaśnił, że była to nieprawda, bo wymagał od swoich zawodników więcej niż 33 opcji. Jest nałogowym palaczem i twierdzi, że dziennie wypala więcej papierosów niż legendarny Zdenek Zeman. W Empoli dziesięć minut po meczu na jego piłkarzy czekały pudełka z pizzą margheritą, która dostarczała ich organizmom określoną dawkę węglowodanów. Sarri to jeden z najbardziej przesądnych trenerów w Serie A. Uważa, że czarny kolor przynosi szczęście i zawsze ubiera ciemną koszulkę polo.
Podczas pierwszego dnia pracy w Napoli został zatrzymany na ulicy przez policjantów, którzy mocno go wystraszyli i chcieli odwieźć na komisariat. Zdenerwowany Sarri zapytał: jakim prawem? Funkcjonariusze odpowiedzieli: spokojnie panie trenerze, to żart. Chcieliśmy sobie zrobić z panem zdjęcie.
Przed ligowym meczem z Juventusem Sarri zrobił furorę na konferencji prasowej, mówiąc: "Nie mam nic do fanów gości. W większości to porządni ludzie, ich jedyną wadą jest to, że kibicują Juve".

4. Transfery niemal "żebracze"

Napoli wydało ledwie 35 mln euro na transfery w ostatnim mercato. 25 proc. tego co Juventus. Najwięcej, bo 11 mln euro zapłacono za Brazylijczyka Allana z Udinese. Za 7 mln przyszedł Vlad Cziriczes z Tottenhamu. Sarri sciągnął także dwóch piłkarzy z Empoli: Mirko Valdifioriego i Elseida Hysaja. Na Stadio San Paolo powrócił także Pepe Reina, hiszpański bramkarz, który ostatni sezon spędził na ławce rezerwowych Bayernu Monachium. Kibice Napoli mieli mnóstwo pretensji do swojego prezydenta za "żebracze" ich zdaniem mercato, ale mniejsza aktywność na rynku transferowym była podyktowana głównie brakiem awansu do Champions League. W tym sezonie klub z południowych Włoch jest jednym z głównych faworytów do wygrania Ligi Europy.

Nikolić - piłkarz kompletny

Komentarze (0)