Michał Nalepa notuje bardzo solidny początek rozgrywek. 20-latek jest jednym z lepszych zawodników w zespole Grzegorza Nicińskiego. Jego zwyżkę formy dostrzegł także trener reprezentacji Polski do lat 20, Miłosz Stępiński, który powołał go do szerokiej kadry. Zgrupowanie odbyło się w dniach 30 sierpnia - 8 września. W tym czasie Biało-Czerwoni rozegrali dwa spotkania - ze Szwajcarią i z Niemcami. Nalepa dwukrotnie wychodził w podstawowym składzie.
W ostatnim tygodniu prezes Legii Warszawa, Bogusław Leśnodorski, zaznaczył, że klub interesuje się losami zawodnika Arki i nie wyklucza transferu. Co na to sam zawodnik?
Początek sezonu jest chyba wręcz wymarzony dla ciebie?
Michał Nalepa: Nie ma co ukrywać, że ten sezon rozpoczął się naprawdę fajnie dla mnie, choć mogło być jeszcze lepiej. Dorobek strzelecki mógł być większy. Na dodatek przytrafiła się kontuzja, z którą borykam się w ostatnim czasie. Mam nadzieję, że uraz jak najszybciej się zagoi i będę mógł robić to, co do tej pory robiłem najlepiej.
Mimo kontuzji wszedłeś w przerwie w spotkaniu z Miedzią Legnica i zdobyłeś bramkę.
- Nie lubię odpuszczać. Chcę grać w każdym meczu. Z Miedzią grałem na środkach przeciwbólowych. Pod koniec spotkania zacząłem czuć ból, ale trzeba to przezwyciężyć i dawać z siebie wszystko.
Twoje nazwisko w ostatnim czasie łączone jest z Legią Warszawa. Doszły do ciebie takie słuchy?
- Tak, czytałem takie informacje w internecie. Poza tym koledzy z drużyny mi o tym mówią. Jest październik, więc okienko transferowe jest w tej chwili zamknięte. Na pewno takie plotki będą się pojawiać, ale one są dobre dla dziennikarzy. To jest smaczek, bo jest o czym rozmawiać. Ja staram się koncentrować na grze w Arce, bo to jest najważniejsze. Założyłem sobie cele przed sezonem i chcę je zrealizować. Zależy mi na tym, aby awansować z Arką do ekstraklasy. Uważam, że w tym roku jesteśmy w stanie to zrobić.
Takie doniesienia mają na ciebie jakikolwiek wpływ?
- Wiadomo, że nie przechodzę obojętny wobec takich doniesień. Legia to obok Lecha największy klub w Polsce. Nie chcę jednak sobie tym zawracać głowy.
Czyli oferty jak na razie nie otrzymałeś?
- Nie, to są jedynie doniesienia. Gdyby się pojawiła, to na pewno ją rozważę.
Przykład Mateusza Szwocha, który trafił do Legii Warszawa, zachęca czy wręcz przeciwnie?
- Przykład Mateusza pokazuje, żeby raczej nie odchodzić za szybko. Nie przebił się do składu, a później na dodatek pojawiły się problemy ze zdrowiem. Proszę zobaczyć, że w Arce był jednym z najlepszych piłkarzy, a później na rok jakby zniknął w Legii. Każdy z nas jest jednak innym zawodnikiem. Nie ma co się porównywać. Nie szukałbym żadnych porównań.
Notował Karol Wasiek
Henning Berg: nowy trener? Wszystko jest jeszcze możliwe
{"id":"","title":""}