Kapitalny start Nikolicia. Węgrzy zaskoczeni i zachwyceni

- On wyważył drzwi mocnym kopem - mówi WP SportoweFakty węgierski dziennikarz Tibor Pietsch. Nawet w ojczyźnie Nemanji Nikolicia są zaskoczeni aż tak dobrym startem tego piłkarza w Legii Warszawa

Dziesięć ligowych goli w dziesięciu kolejkach, dwanaście goli w dziewiętnastu meczach we wszystkich rozgrywkach - oto dorobek reprezentanta Węgier w pierwszych miesiącach gry na polskich boiskach. Do tej pory 27-latek grał tylko w ojczyźnie, w Videotonie Szekesfehervar trzy razy zdobywał koronę króla strzelców ligi. Po transferze do Legii Warszawa oczywiście były obawy o aklimatyzację w nowym miejscu, zrozumienie z drużyną. Okazało się jednak, że naprawdę dobry piłkarz przychodzi do zespołu i po prostu robi swoje. Bez większej filozofii.

- Nie baliśmy się o niego. Wiedzieliśmy, że będzie strzelał gole. Jednak sposób, w jaki rozpoczął ten sezon, na Węgrzech jest niespodzianką. On wyważył drzwi do ligi mocnym kopem. Szczerze mówiąc, myślałem że będzie potrzebował trochę więcej czasu - mówi nam Pietsch, dziennikarz największej węgierskiej gazety sportowej "Nemzeti Sport".

- Od pierwszego gola jest nie do zatrzymania. Każdy jest tutaj jego występami zachwycony. Kibice go kochają, prasa jest za nim. Musicie wiedzieć, że Nemanja jest jednym z najbardziej szczerych i skromnych piłkarzy na Węgrzech, nigdy nikomu nie odmawia wypowiedzi. Wiem od niego, że jest oczarowany kibicami Legii - dodaje.

Faktycznie, w Legii bardzo często wychodzi do dziennikarzy, bez względu na wynik. Nie ma problemów z tłumaczeniem niepowodzeń, choć jest w drużynie od niedawna i jest obcokrajowcem. Na Łazienkowskiej są nim zachwyceni. Leszek Pisz, były lider Legii stwierdził w jednym z wywiadów krótko i dostanie: - To jest odpowiedni człowiek w odpowiednim miejscu.

Do Legii przyjechał, jako mistrz kraju. W Szekesfehervarze spędził sześć lat, od dłuższego czasu przewijał się temat jego wyjazdu za granicę. W ojczyźnie piłkarza pojawiały się pytania, czy nie za późno "Niko”" wyjeżdża z kraju. Nikolicia obserwował Lech, ale poznaniacy ostatecznie uznali, że Węgier nie jest dość dobry. Mógł też Nikolić wyjechać do jednego z azjatyckich klubów.

Oczywiście o zawodnika walczył Videoton, oferował mu długi kontrakt. Snajper był jednak zdecydowany na opuszczenie ojczyzny. - Odejście stamtąd było dla mnie bardzo trudną decyzją. Mam jednak 27 lat i uważam, że to najlepszy czas, by wykonać kolejny krok w mojej karierze - tłumaczył po przyjeździe do Warszawy. - Muszę się rozwijać i jestem przekonany, że będę miał taką możliwość właśnie w Legii - dodawał.

I na razie jest zachwycony. Tibor Pietsch: Rozmawialiśmy w piątek, po meczu z Lechią Gdańsk w Pucharze Polski (4:1 dla Legii). – Powiedział mi, że czuje jakby śnił.

Jacek Stańczyk

Nikolić - piłkarz kompletny

Komentarze (0)