Pomysł nie jest nowy, stosował go niegdyś Czesław Michniewicz, który pracował przy Bułgarskiej w latach 2003-2006. Lechici jeździli wtedy do miejscowości położonych niedaleko stolicy Wielkopolski, rozgrywali pojedynki z miejscowymi zespołami (najczęściej bardzo wysoko wygrywając), a przy okazji promowali klub.
- Być może zaliczymy takie spotkanie w przerwie reprezentacyjnej. Kilku zawodników, choćby Denis Thomalla, zyskałoby okazję do odblokowania się. Ja takie sparingi w Lechu też już organizowałem, ale wtedy gdy mieliśmy pełne mikrocykle treningowe. Teraz terminarz jest bardzo napięty i trudno znaleźć czas na dodatkową grę kontrolną - powiedział Maciej Skorża.
Czy aktualnie trener mistrza Polski jest zadowolony z formy któregokolwiek z zawodników? - Najlepiej idzie tym, którzy wcześniej nie grali co trzy dni. To Kebba Ceesay, Abdul Aziz Tetteh czy Tamas Kadar. Ich dyspozycja jest niezła, podobnie wygląda sytuacja z Karolem Linettym, nawet mimo czerwonej kartki w Bazylei. Widać, że ten piłkarz dochodzi już do siebie po niedawnej wizycie w Belgii. Bardzo też liczę na Łukasza Trałkę, który w pełni zdrowia może być silnym punktem zespołu. Nieźle do momentu kontuzji prezentował się ponadto Szymon Pawłowski - wyliczył Skorża.
Problem w tym, że wielu innych kluczowych graczy nie jest dziś w stanie pomagać drużynie. - Kasper Hamalainen, Darko Jevtić czy Dawid Kownacki są po urazach i wciąż nie osiągnęli optymalnej formy - przyznał trener.
Komercja czy misja? Szkółki wielkich klubów w Polsce
emerytami , damy wam strzelić z tuzin goli , hahahahahahahahahahaha