Przed meczem w obu drużynach panowała diametralnie inna atmosfera. Mecz z Legią Warszawa w Zabrzu uznawany był za wielkie piłkarskie święto, a po tym jak do użytku otwarto dolną część trybuny północnej, spotkanie oglądał komplet 8 500 kibiców. Z kolei w obozie Legii mówiło się o zwolnieniu Henninga Berga, którego nie tyle dni, co godziny w roli trenera Wojskowych były policzone. W niedzielę na lotnisku w Warszawie wylądował jego następca - Stanisław Czerczesow, który od poniedziałku ma przejąć zespół.
Od pierwszego gwizdka obie drużyny narzuciły wysokie tempo. Już w 3. minucie goście mogli objąć prowadzenie, lecz po strzale z ostrego kąta Tomasza Jodłowca piłkę z linii bramkowej wybił Adam Danch. Odpowiedź zabrzan była błyskawiczna. Dośrodkowanie z rzutu rożnego przedłużył Danch, a głową piłkę do siatki skierował Ołeksandr Szeweluchin. Trzy minuty później Ukrainiec mógł podwyższyć prowadzenie. Odbita przez Kuciaka piłka trafiła pod nogi obrońcy, ale ten z najbliższej odległości minimalnie spudłował.
Kibice zgromadzeni na trybunach zabrzańskiego stadionu dawno nie widzieli tak dobrego początku w wykonaniu piłkarzy Górnika. Ślązacy agresywnie odbierali piłkę rywalom, nie dali Legii rozgrywać akcji i byli czujni w defensywie. W 20. minucie to jednak Legioniści cieszyli się ze zdobytej bramki. Sędzia Tomasz Musiał podyktował rzut karny za faul Łukasza Madeja na Łukaszu Broziu, a jedenastkę na bramkę zamienił Nemanja Nikolić.
Z biegiem czasu goście coraz częściej byli przy piłce, ale to zabrzanie byli bliżej zdobycia bramki. W 28. minucie po podaniu Madeja nieznacznie spudłował Maciej Korzym. Największą bronią Górnika były stałe fragmenty gry, które za niemal każdym razem siały niepewność wśród warszawskich defensorów. W 31. minucie gospodarze wykorzystali tę broń, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Aleksandra Kwieka drugiego gola dla gospodarzy zdobył Radosław Sobolewski. Legia miała jednak Nikolicia, który był bezsprzecznie najlepszym graczem Wojskowych, a w 40. minucie uciekł obrońcom i doprowadził do wyrównania.
Początek drugiej połowy w niczym nie przypominał pierwszej części gry. Piłkarze obu drużyn grali spokojniej, nie forsowali już tak dużego tempa, jak w pierwszych 45 minutach. Częściej przy piłce byli goście, a zabrzanie skupili się na defensywie i nastawili na kontrataki. Wicemistrzowie Polski cierpliwie rozgrywali piłkę i konstruowali kolejne akcje i byli blisko przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę.
Zabrzanie od 80. minuty musieli sobie radzić w osłabieniu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Kwiek. Mimo gry w dziesięciu Górnik utrzymał remisowy wynik. Legioniści mieli kilka szans na zdobycie decydującej bramki, ale gościom brakowało skuteczności.
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 2:2 (2:2)
1:0 - Ołeksandr Szeweluchin 5'
1:1 - Nemanja Nikolić 20' (k)
2:1 - Radosław Sobolewski 31'
2:2 - Nemanja Nikolić 40'
Składy:
Górnik Zabrze: Grzegorz Kasprzik - Paweł Widanow, Bartosz Kopacz, Adam Danch, Oleksandr Szeweluchin Rafał Kosznik - Roman Gergel, Aleksander Kwiek, Radosław Sobolewski (74' Mariusz Przybylski), Łukasz Madej (77' Armin Cermiagić) - Maciej Korzym (58' Mariusz Magiera).
Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Michał Pazdan, Tomasz Brzyski - Guilherme (58' Ondrej Duda), Rafał Makowski, Tomasz Jodłowiec, Michał Kucharczyk (43' Ivan Trickovski), Aleksandar Prijović - Nemanja Nikolić.
Żółte kartki: Paweł Widanow, Aleksander Kwiek, Grzegorz Kasprzik (Górnik Zabrze) oraz Guilherme (Legia Warszawa).
Czerwona kartka: Aleksander Kwiek /80' - za drugą żółtą kartkę/ (Górnik Zabrze).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 8 500.
Łukasz Witczyk z Zabrza
[event_poll=52812]