Dżoker Cracovii sprawił prezent mamie

[tag=26006]Jakub Wójcicki[/tag] zaliczył wymarzony powrót do gry po kontuzji. W spotkaniu 11. kolejki Ekstraklasy z Lechem Poznań (5:2) zdobył bramkę już kilkadziesiąt sekund po wejściu na boisko!

Wójcickiego zabrakło w ostatnich meczach Cracovii z Zagłębiem Lubin (2:4) i Ruchem Chorzów (2:1) z powodu kontuzji mięśnia czworogłowego uda, a gdy wrócił do zdrowia, w spotkaniu z Lechem Poznań po raz pierwszy w sezonie usiadł na ławce rezerwowych.

Do gry wszedł w 72. minucie, a kilkadziesiąt sekund później, już przy pierwszym kontakcie z piłką podwyższył prowadzenie Cracovii na 5:1. 27-latek otrzymał prostopadłe podanie z głębi pola od Damiana Dąbrowskiego, minął Macieja Gostomskiego i wpakował piłkę do pustej bramki Kolejorza.

- Chyba nigdy nie strzeliłem gola szybciej. Cieszę się, że mogłem dołożyć swoją cegiełkę do tego zwycięstwa, ale przy takim wyniku i przy takiej grze drużyny łatwiej było dobrze wejść w mecz i pokazać się z dobrej strony - mówi Wójcicki.

To jego pierwsze trafienie w barwach Cracovii, z którą jest związany od lipca: - Chciałbym zadedykować tego gola mamie, bo w dniu meczu obchodziła urodziny oraz żonie i synkowi.

Zwycięstwo z Lechem było już trzecim z rzędu Pasów, licząc także mecz 1/8 finału Pucharu Polski z GKS-em Katowice.

- Mieliśmy lekki dołek, ale zareagowaliśmy w najlepszy możliwy sposób i trzy ostatnie mecze wygraliśmy. Mamy po prosty mocny zespół - nie tylko pierwszą "11", ale całą kadrę. Nikt, kto wchodzi, nie obniża jakości - przekonuje Wójcicki.

W 12. kolejce krakowianie udadzą się na Łazienkowską 3. - Nie mamy się czego obawiać i pojedziemy na Legię z podniesioną głową - mówi skrzydłowy Cracovii.

Magiera: odpuszczenie Lewandowskiego to nie był zły ruch Legii

Komentarze (0)