Reprezentacja Polski: Śladami Adama Nawałki

Przed Adamem Nawałką najważniejsze dni w dotychczasowej karierze trenerskiej. Selekcjoner w niedzielę może wyruszyć tropem szkoleniowców, którzy wprowadzali naszą drużynę narodową na duże turnieje. Wcześniej „PN” wybrała się w podróż śladami Nawałki.

Rudawa to niewielka miejscowość położona nieopodal Krakowa. Mieszkańcy przekonują, że szybciej można dojechać stąd pociągiem do centrum stolicy Małopolski niż z krakowskiej Nowej Huty. A jakby ktoś miał ochotę wybrać się do Rudawy autobusem, wystarczy wsiąść choćby w podmiejską linię 278. Około 5 kilometrów od miejscowości, w której wychował się selekcjoner reprezentacji Polski, położony jest port lotniczy Balice. Podróż do Warszawy, gdzie trener spędza większość czasu, nie jest więc dużym problemem. Maksymalnie dwie godziny i Nawałka jest już w domu rodziców. Ale chyba też swoim, bo niektórzy w Rudawie twierdzą, że selekcjoner wciąż tu mieszka, inni przekonują, że tylko odwiedza mamę i ojca.

Pieruński strzał

- Widuję go czasem. Jeździ na rowerze, ale stara się maskować, chyba żeby nie wzbudzać zbyt dużej sensacji - mówi pan Bogdan Wojtczyk, mieszkaniec Rudawy. - Znamy się od lat, chodziliśmy razem do szkoły. Wprawdzie nie do tej samej klasy, ale gdy tylko na siebie wpadniemy, zawsze zatrzyma się, porozmawia. Członków jego sztabu szkoleniowego też u nas widywałem.

Wszystko zaczęło się od ojca. Adam Nawałka senior sam świetnie grał w piłkę. A przynajmniej tak twierdzi jego przyjaciel Witold Ślusarski. Był podobno tak dobry, że brał futbolówkę na własnej połowie, biegł z nią przez pół boiska, krzyczał do bramkarza, w który róg zaraz pośle piłkę i uderzał z taką precyzją, że rywal musiał tylko sięgnąć do siatki. Nie był pomocnikiem jak syn, grał w ataku.

- Typ Gerda Muellera, z tym że bardzo przebojowy, twardy. Dysponował pieruńsko mocnym strzałem. W ekstraklasie tylko Maculewicz z Wisły potrafił tak silnie uderzyć - wspomina Ślusarski. – Z kolei brat mamy selekcjonera, Jan, również zapowiadał się na świetnego piłkarza. Był podobny do Deyny, doskonale wyszkolony, mógł zrobić dużą karierę, gdyby nie ten zakon...

Pan Jan został bowiem Dominikaninem. W Rudawie niektórzy utrzymują, że to właśnie wujek Jasiek pomógł selekcjonerowi odbyć staż w Romie. Czy to jednak prawda, nikt nie jest w stanie potwierdzić. Zresztą Adam Nawałka senior też miał podobno kilka propozycji gry w wyższych klasach rozgrywkowych. Nie skorzystał z nich, ponieważ piłkę kopał wyłącznie dla przyjemności i tylko w Rudawie. Z jednym wyjątkiem: - Przez naprawdę krótki czas grał w Stali Zabierzów. Tylko jednak dlatego, że zawieszono działalność Orląt Rudawa. Ale szybko ją wznowiono, więc natychmiast Adam senior wrócił do domu - mówi Ślusarski.

Orlęta w tym roku będą obchodzić 70-lecie istnienia. De facto klub istniał już przed II wojną światową, ale nie był zarejestrowany w Okręgowym Związku Piłki Nożnej. A zatem formalnie został powołany do życia w 1945 roku. Na stadionie trwają prace remontowe: powstaje nowa trybuna, pod nią mają być szatnie, siłownia, a otwarcie ma nastąpić w listopadzie. Mówi się, że ma się na nim pojawić Nawałka, być może poprowadzi również trening z dziećmi. Zresztą w szkole, do której uczęszczał młody Adam, również chcieliby zaprosić selekcjonera na spotkanie z młodzieżą.

Swój świat

Mieszańcy Rudawy naturalnie życzą selekcjonerowi jak najlepiej. Od pana Andrzeja słyszymy, że kiedy ogłoszono, iż został trenerem reprezentacji Polski, odbyła się tu msza w intencji szkoleniowca. Ksiądz Andrzej Badura, proboszcz parafii pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Rudawie jednak zaprzecza: - Mszy w tej intencji nie było, za to były modlitwy. Selekcjoner czasem pojawia się też u nas w kościele, jego rodzice natomiast są w każdą niedzielę o godzinie 9.30. Co prawda mszy w intencji powodzenia w meczach ze Szkocją i Irlandią nie planuję, niemniej w Rudawie na pewno będzie duże poruszenie. Zwłaszcza wśród dzieci.

Poruszenie będzie, tyle że raczej w domach. W rodzinnej miejscowości selekcjonera nie ma bowiem miejsca, w którym mieszkańcy mogliby się spotkać i wspólnie dopingować reprezentację Polski. Wspomniany pan Andrzej tłumaczy, że kiedyś był taki bar, jeszcze zanim Nawałka został selekcjonerem, tyle że było w nim drogo, więc szybko zakończył działalność: - Adam to chłopak z moich lat. Jak byliśmy dziećmi, kopaliśmy razem. A kiedy moje dzieci chodziły do szkoły, czasem się w niej pojawiał i uczył gry w piłkę. Nie mamy kontaktu, dziś on jest już w swoim świecie - kończy i prosi o pożyczkę w wysokości 50 groszy.

Życie w Rudawie skupia się wokół niewielkiego rynku. To tutaj są dwa sklepy, kościół, biblioteka, poczta, tu urzęduje niedawno wybrany nowy sołtys. Samochody przyjeżdżają i odjeżdżają, nikt jednak nie mówi o zbliżających się wielkimi krokami meczach reprezentacji Polski ze Szkocją i Irlandią. Większym problemem jest akurat przerwa w dostawie prądu, to jest temat numer jeden w sklepie. Życie toczy się normalnie.

- Oczywiście, że oglądam mecze reprezentacji Adama Nawałki - mówi jedna z ekspedientek, którą zagłusza działający na pełnych obrotach agregat. - Ale nie z mężem tylko z córką, bo mąż za piłką nie przepada. Musi być dobre spotkanie, żeby popatrzeć, dlatego częściej spoglądamy w kierunku lig zagranicznych niż naszej. Wszyscy w Rudawie ściskamy kciuki za selekcjonera, ja go pamiętam jeszcze z czasów, kiedy sam grał w piłkę, a w naszej bramce stał Jan Tomaszewski i chciałabym, żeby wróciły te wyniki. W sklepie u mnie nigdy nie był, na pewno przychodziła jego ciotka.

Opieka absolutna

Ojciec selekcjonera reprezentacji Polski nie musiał kopać piłki, żeby zarobić na życie. To człowiek wykształcony, jest geodetą, pracował w Urzędzie Gminy w niedalekim Zabierzowie. Mama, z domu Zając, była z kolei kierowniczką restauracji w Tenczynku, miejscowości położonej 20 kilometrów od Rudawy.

- To jest porządna rodzina, z zasadami. Adam jest bardzo dobrze wychowany i zawdzięcza to rodzicom - opowiada Ślusarski. - Ojciec poświęcił mu mnóstwo czasu, otoczył go opieką absolutną. Widział w nim talent i codziennie po pracy woził młodego Adama na treningi do Wisły Kraków. Pociągiem, bo samochody wtedy nie były tak popularne. Za to pociągi były punktualne, dziś to trochę inaczej wygląda. Ileż to wymagało samozaparcia od jednego i drugiego…

[nextpage]Pojawiła się nawet plotka, że Ślusarski był pierwszym trenerem obecnego selekcjonera. Pan Witold się z tego tylko śmieje. Historia wyglądała zupełnie inaczej. W czasach kiedy Nawałka chodził jeszcze do szkoły podstawowej organizowano tak zwane półkolonie. Nieliczni mogli pozwolić sobie na zorganizowane wyjazdy, więc młodzież z małych miejscowości albo zwiedzała okolice, albo brała udział w półkoloniach. Ślusarski był na nich wychowawcą, choć uczył się jeszcze w liceum i pomagał organizować turnieje piłkarskie, w których brał udział Nawałka.

- Sam zresztą w nich uczestniczyłem - dodaje pan Witold. - Był tutaj taki pan zafascynowany każdym sportem i to on przede wszystkim starał się, aby młodzież czas spędzała aktywnie. Zimą graliśmy w hokeja, latem w piłkę. I było o co walczyć, ponieważ zwycięska drużyna dostawała kosz śliwek albo jabłek.

Rodzina Nawałków mieszka w domu jednorodzinnym. Na dole rodzice, na górze selekcjoner z żoną Katarzyną, z którą wybiera się na rowerowe wycieczki. Jeśli o czwartej nad ranem widać światło w oknach na górze, a zdarza się to całkiem często, znaczy, że selekcjoner wciąż pracuje. Mieszkańcy wsi mówią, że dom się niczym nie wyróżnia, jednak trzeba uczciwie przyznać, że to nie do końca prawda. Wyróżnia się, choćby bardzo wysokimi krzewami zasadzonymi wzdłuż płotu. Tak, jakby lokatorzy celowo zwrócili większą uwagę na zapewnienie sobie prywatności. Nieopodal znajduje się linia kolejowa, którą młody Adam z ojcem jeździł na treningi Wisły. A jeszcze bliżej rodzinnego domu selekcjonera jest miejsce nazywane przez miejscowych: suski. A właściwie kiedyś było, obecnie leży tam tylko gruz. Kilkadziesiąt lat temu było to najsuchsze miejsce w całej Rudawie, piaszczyste, nawet ulewy nie powodowały, że na suskach tworzyły się kałuże. Można tam było grać w piłkę mimo deszczu.

Młody Nawałka od najmłodszych lat wzbudzał zainteresowanie kobiet. Dobrze wyglądał, jest inteligentny. Ślusarski mówi, że nie był wiejskim piłkarzykiem. Do tego był niebywale precyzyjny, wszystko miał zaplanowane i przemyślane od początku do końca, stronił od alkoholu, nikt go nigdy nie widział z kieliszkiem w ręku. Pedant, który ma zawsze wszystko wyczyszczone, wyprasowane, eleganckie, na swoim miejscu. Szalenie ambitny, pracoholik. - Pana trenera tutaj nie widziałam, natomiast jego rodzice bywają u nas często. To szalenie mili, sympatyczni ludzie - mówi nam z uśmiechem pracownica poczty. - Nie jestem tutejsza, pracuję tu zresztą od kilku lat, więc wiele o selekcjonerze wam nie powiem. Polecam jednak odwiedzić panią Basię w bibliotece za ścianą.

- Adama pamiętam ze szkoły, jest ode mnie dwa lata starszy. Wszystkie dziewczyny w szkole się w nim podkochiwały - zdradza pani Barbara Baranowska, bibliotekarka, która w Rudawie mieszka od zawsze. - Platynowa fryzura Adama Nawałki, tak się u nas wtedy mówiło, więc co tu się dziewczynom dziwić.

Pani Basia przyznaje, że Nawałka spore emocje wywołał dwukrotnie. Raz, oczywiście, gdy Zbigniew Boniek namaszczał go na selekcjonera, drugi miał miejsce wiele wcześniej. - Wszyscy wiedzieliśmy, że Adam trenuje piłkę i ma wielki talent. Gdy jednak dowiedzieliśmy się o jego pierwszym powołaniu do reprezentacji, zapanowało spore poruszenie - wspomina.

Nawałka w Rudawie rozpoczynał przygodę z piłką, wypłynął stąd na szerokie wody i gdyby nie kontuzja, zrobiłby zapewne wielką karierę. Co jednak ciekawe, aktualny selekcjoner również w okolicy rozpoczynał pracę trenerską. Kilka kilometrów dalej, w Krzeszowicach. - Nasz pan trener w latach 90. pracował w klubie Świt, stadion znajduje się zresztą niedaleko stąd, to raptem kilka minut spacerem - mówi nam pracownica Urzędu Miejskiego.

Dzisiaj to klub występujący w drugiej grupie krakowskiej okręgówki, gdy stery w zespole obejmował selekcjoner, drużyna występowała na poziomie III ligi. Zatrudniał go człowiek-legenda Alfred Lipniak. Krzeszowickiemu klubowi prezesował od 1982 roku przez ćwierć wieku, niedawno - w wieku 72 lat - po dziewięcioletniej przerwie kolejny raz objął tę funkcję. Nawałka, światowiec, w drużynie z niższej klasy rozgrywkowej próbował wprowadzać zachodnie standardy. Gdy mówił o konieczności robienia badań wydolnościowych, w klubie nie do końca go rozumiano. Gdy zrozumiano, ściągnięto go na ziemię przypominając, że w okolicy nie ma nawet odpowiedniego sprzętu do robienia takich testów. Krzeszowice, jak kiedyś Rudawa, szybko dla Nawałki okazały się zbyt małe. Przez swoją Wisłę Kraków wskoczył na trenerską karuzelę. Kręci się na niej do dziś.

- Najrzadziej widywałem go chyba w momencie, gdy pracował w Górniku Zabrze. Od czasu do czasu mignął mi gdzieś tylko samochodem. Musiał mieć tam strasznie dużo pracy, ale przełożyło się to przynajmniej na wyniki. Teraz można go zobaczyć trochę częściej - mówi pan Bogdan. Choć po Rudawie krąży żart, że najbliżsi współpracownicy selekcjonera muszą mieć przegwizdane, bo tempo pracy narzucane przez Nawałkę jest mordercze i trudno je utrzymać.

Choć to gwiazda, jedna z najważniejszych postaci w polskiej piłce, wielu swoich nawyków w ogóle nie zmienił. Tak, jak robił to przez wiele lat, tak nadal z okazji świąt wysyła kartki swoim dawnym znajomym. - Gdy zbliża się Wielkanoc bądź Boże Narodzenie, kartki od Adama można być pewnym - przyznaje Ślusarski.

Rodzice podobno niechętnie rozmawiają o synu, zwłaszcza z nieznajomymi. Pan Witold spotyka Adama seniora pod sklepem w Rudawie, ojca selekcjonera przywozi żona, bo on nie ma prawa jazdy. Mama trenera udaje się na zakupy, a panowie mają chwilę na rozmowę o sporcie. - W każdej rozmowie dotyczącej piłki nożnej w Rudawie selekcjoner musi być obecny - opowiada Ślusarski. - Ale kiedy dyskutuję z jego tatą, zawsze skupiamy się na stronie merytorycznej. Długo zanim Boniek ogłosił, że Adam poprowadzi reprezentację Polski, z głupia frant powiedziałem: wiesz co, twój syn zostanie kiedyś selekcjonerem.

- Też tak sądzę - odparł.

Paweł Kapusta, Przemysław Pawlak

Czytaj więcej w "Piłce Nożnej"

Finisz eliminacji to nie jest polska specjalność -->
Prawie zatrzymali mistrzów świata. Czy poradzą sobie z Lewandowskim? -->
[b]El. Euro 2016: Kto nadal liczy się w grze o awans?

[/b]

Źródło artykułu: