Grzegorz Kuświk: Trener ciągle mnie targa za uszy

Grzegorz Kuświk długo nie potrafił strzelić gola dla Lechii w meczu ligowym. W końcu się odblokował i ma nadzieję na to, że w gdańskim klubie będzie prezentował równą, wysoką formę w czym pomaga mu wierzący w niego trener.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Grzegorz Kuświk w ostatnim spotkaniu został ukarany czwartą żółtą kartką w tym sezonie. Oznacza to, że po przerwie reprezentacyjnej będzie musiał odczekać do meczu jeszcze tydzień. - Niestety złapałem czwartą kartkę i nie zagram. Bardzo tego żałuję. Mi wypadają trzy tygodnie i będzie trochę czasu do kolejnego meczu, jednak nie boję się o moją dyspozycję. Trener na pewno nie gani nikogo, że walczy na boisku. Ostatnio pokutował Ariel, teraz ja. Jest nas jednak na tyle dużo, że na pewno sobie poradzimy. Moje bramki i wygrane zespołu cieszą. Po to są treningi, żeby poprawić swoją formę - powiedział napastnik.

W ciągu ostatnich dwóch spotkań piłkarz Lechii Gdańsk zdobył trzy bramki. - Chciałbym by te mecze były powtarzalne. Może nie zawsze można strzelać bramki, ale wszyscy - ja również - tego oczekują. Jest wiele aspektów, na które trener zwraca uwagę. Cały czas goni mnie do ciężkiej pracy, bym ją wykonywał. Nie chcę przeplatać lepszych meczów słabszymi jak w Ruchu. Liczę, że wejdę na jeden równy poziom - wyraził nadzieję Grzegorz Kuświk.

Napastnik Lechii przyznał również, że na początku potrzebował czasu, by się zgrać z resztą drużyny. - Cały czas pracujemy, żeby system funkcjonował jak należy. Ja wreszcie znalazłem swoje miejsce na boisku. Lepiej rozumiem się z kolegami i w tym upatruję to, że ostatnie bramki się pojawiły. Im więcej meczów z trenerem, tym będzie coraz lepiej - dodał.

Thomas von Heesen wyraźnie mówił, że wierzy w Kuświka i jeszcze przed jego dobrą serią powiedział, że napastnik Lechii powinien zostawić brata w szatni, a na boisku grać swoje. - Tak, trener ciągle mnie targa za uszy na treningu i w rozmowach. Wierzy we mnie i odwdzięczyłem mu się ostatnimi bramkami. To nie jest maksimum moich możliwości i wszyscy o tym wiemy. Odczułem kolejne mecze bez strzelenia gola. Wracałem do domu z myślą o tym, że szybko będę zdobywał gole, a nie wyglądało to dobrze. Nie ma co się oglądać za siebie. Przyszedł nowy czas, czekam na lepsze dni i oby było lepiej. Na pewno przełamanie było ważne dla mnie i dla drużyny. Wygraliśmy dwa mecze i strzeliliśmy sześć bramek. To niezły wynik i pozwoli nam to uwierzyć w siebie. Liczę, że tymi meczami wejdziemy do odpowiedniej dyspozycji - zakończył napastnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×