Nawałka: Nie czekamy na Messiego

- Powolnymi krokami szliśmy do przodu i efektem tego był wczorajszy mecz. Morale, duch drużyn, determinacja, waleczność na bardzo wysokim poziomie i postawiliśmy stempel - powiedział Adam Nawałka po awansie na EURO 2016.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski

- Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wykonaliśmy plan. Uporaliśmy się ze wszystkimi trudnymi sytuacjami. Powoli rozwijaliśmy się mentalnie, układaliśmy grę, taktykę. Drużyna była tworzona dwa lata. Udało się skonstruować coś takiego jak duch drużyny. Była w zespole rodzinna atmosfera i to było widać w ciężkich sytuacjach, gdy rzucaliśmy się z furią do natarcia. Oczywiście Robert świetnie poprowadził drużynę na EURO, jego błysk geniuszu dużo nam dał - powiedział Adam Nawałka, selekcjoner reprezentacji Polski.

Wynik eliminacji jest sporym sukcesem, szczególnie po poprzednich kwalifikacjach. Do tego doszły dość dramatyczne okoliczności, walka do ostatniej minuty.

Na pytanie o najtrudniejszy moment Adam Nawałka odpowiedział jednak krótko: -
Nie było takiego.

Ta sielankowa atmosfera tak naprawdę mocno jednak kontrastuje z tym o było na początku, kiedy Nawałce było daleko do miana "człowieka sukcesu" jakim teraz jest. Ale też prowadzona przez niego drużyna mocno się zmieniła.

- Wystarczy przypomnieć nasz pierwszy mecze ze Słowacją, a potem dobrze przeanalizować mecz z Gibraltarem czy z Niemcami w Warszawie. To było przełomowe spotkanie jeśli chodzi o nastawienie, wiarę drużyny we własne siły - mówi Nawałka pytany o postęp kadry. I dodaje: - Wystarczy przeanalizować grę w meczach z Irlandią. Jak zmieniła się sfera mentalna reprezentacji. Zawodnicy są kapitalnie przygotowani emocjonalnie. Nigdy nie przekraczali pewnej granicy. Wiadomo jak jest, wystarczy dać się sprowokować i plan runie. U nas tego nie było.

- Co do taktyki to widać różnicę między spotkaniami. Nasze ustawienia 4-4-1-1 czy 4-3-3 funkcjonowały bardzo dobrze. Zawsze maksymalnie staraliśmy się wykorzystać potencjał zespołu. Nie "najpierw ustawienie i dobierać ludzi". Musimy poczekać, żeby te wybory były bogate. Korzystaliśmy z tych, którzy prezentowali w danym momencie wysoki poziom. Było dużo kontuzji, ale świetnie sobie poradziliśmy. Problemy? Katastrofa? Wy o tym pisaliście, ale u nas tego nie było czuć - zapewnia.

Joachim Loew pytany niedawno o naszą kadrę, powiedział ze to zespół który gra doskonale z tyłu, nie zajmuje się statystykami posiadania piłki. Ma mniejsze posiadanie nawet w meczu z Gibraltarem. Ale nie była to krytyka, raczej chłodna analiza. I Nawałka doskonale o tym wie.

- Wykorzystujemy maksymalnie potencjał zawodników, których mamy. Nasza polska liga jest coraz lepsza, jest coraz więcej młodych zawodników. Ale jest to długi proces. Dochodzi utalentowana młodzież, weszła do kadry grupa zawodników jak Arek Milik, Karol Linetty czy Bartek Kapustka. Nie szukamy zawodnika o charakterze Messiego czy fantastycznego rozgrywającego. Moje spojrzenie i przyjęta strategia są inne. Musimy tak dobierać piłkarzy, żebyśmy byli skuteczni w obronie jak i w ataku, żeby był balans. Mamy najlepszy bilans bramkowy w Europie i nie jest to przypadek - mówi. - Ta drużyna ma bardzo duże rezerwy i musimy je wykorzystać.

Sukces kadry zbiegł się w czasie z nieprawdopodobną eksplozją talentu Roberta Lewandowskiego.

- Jeśli drużyna wygrywa, jest atmosfera jest klimat, wtedy łatwiej robić postępy indywidualne. To, że Robert strzela bramki to zasługa całej drużyny. Od samego początku staraliśmy się wykorzystać jego potencjał. Co do gry ofensywnej, udało się to. On ma świetne wyczucie sytuacji, dobrze się czuje w sytuacji gdy jest finalizacja akcji większą grupą piłkarzy w polu karnym - mówi selekcjoner.

Prezes PZPN Zbigniew Boniek dodaje, że Lewandowskiego zmieniła "opaska kapitańska" : - Trener w odpowiednim czasie dał mu opaskę. Robert poczuł się odpowiedzialny. Jako piłkarz, jako osobowość, człowiek. Dostał certyfikat. To decyzja, która Roberta bardzo zmieniła.

Postrzeganie pracy Nawałki dziś a przez kilka pierwszych miesięcy pracy to kosmiczna różnica. Ale sam selekcjoner przekonuje, że nie widzi w tym problemu.
- Szanuję zdanie dziennikarzy, nie mam pretensji. Taka wasza rola. Ja muszę wymyślać strategię przed meczem, a wy po meczu i bez presji. Jestem jednak na to przygotowany, działam zgodnie z moimi przekonaniami. Wiem, że to słuszna droga. Trzeba być otwartym na opinie ale ostateczna decyzja jest moja mówi.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×