Jan Urban jeszcze nie zaczął, a już jest na szczycie

Maciej Kmita 14 Października 2015, 15:19

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Jan Urban

Jan Urban w poniedziałek zastąpił w roli trenera Lecha Poznań Macieja Skorżę. Dla byłego reprezentanta Polski to powrót do polskiej ligi po 723 dniach przerwy, gdy 19 grudnia 2013 roku został zwolniony z Legii Warszawa. 53-letni nie był bezrobotny przez cały ten czas - od lipca do 2014 do lutego 2015 roku prowadził Osasunę Pampeluna (8-6-12).

Urban zaczął pracę w w najwyższej lidze stosunkowo późno, bo dopiero w wieku 45 lat, latem 2007 roku przejmując Legię Warszawa. Miał pecha, bo mimo bardzo dobrych wyników w dwóch pierwszych sezonach, ani razu nie udało mu się zdobyć mistrzostwa - jeszcze lepiej punktowała świetna wówczas Wisła Kraków Skorży.

• Drugie Waterloo Macieja Skorży

Latem 2012 roku wrócił do Legii, zastępując w niej Skorżę i tym razem już w pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo Polski. Walka o Ligę Mistrzów zakończyła się niepowodzeniem, a w Lidze Europy Legia się skompromitowała, więc władze klubu powierzyły misję budowania eksportowej drużyny Henning Berg.

Urban przejął Lecha, który zamyka tabelę Ekstraklasy i ma sześć punktów straty do pierwszego bezpiecznego miejsca w tabeli. Nigdy nie rozpoczynał pracy w tak złej sytuacji, ale warto przypomnieć, że Polonię i Zagłębie przejmował, gdy te zespoły były tuż nad strefą spadkową i udało mu się wprowadzić je na właściwe tory.

Największym trenerskim sukcesem Urbana jest mistrzostwo Polski, które wywalczył w sezonie 2012/2013 z Legią Warszawa. Spośród trenerów pracujących dziś w Ekstraklasie tytuł na koncie mają tylko Jacek Zieliński i Czesław Michniewicz.

Urban natomiast bije kolegów po fachu statystykami kariery. Jego zespoły rozegrały w sumie 160 spotkań, zdobywając średnio 1,93 "oczka" na mecz - to najlepsza średnia spośród aktualnie zatrudnionych w Ekstraklasie szkoleniowców.

  * - jeden mecz się nie odbył i został zweryfikowany na niekorzyść drużyny Michała Probierza ** - jeden mecz został zweryfikowany jako walkower na korzyść drużyny Piotra Stokowca, a jeden na niekorzyść jego zespołu #dziejesiewsporcie: szaman rzucił klątwę na gwiazdę Arsenalu