- Jest poczuci ulgi - mówi Kazimierz Sokołowski. Były asystent trenera Legii Warszawa przyznaje, że to najlepsze losowanie dla Norwegów.
W barażach skandynawski zespół mógł trafić na Szwecję, Bośnię i Hercegowinę, Ukrainę i właśnie Węgry.
- Nikt się tu nie bał Szwedów, ale na pewno Węgrzy są najłatwiejsi, przynajmniej z tych zespołów, które były do wylosowania - mówi Sokołowski. - Oczywiście trzeba zatrzymać Nemanję Nikolicia, o ile ten zagra.
Norwegia nie grała na żadnej dużej imprezie od czasów EURO 2000. Zniknęła nagle po w miarę tłustych 90., gdy miała solidne pokolenie z Ole Gunnarem Solskjaerem czy Henningiem Bergiem.
- Z pierwszych komentarzy widzę, że Norwegowie uważają, że jest spora szansa wyjazdu na pierwszy turniej po wielu latach - ocenił Sokołowski. - Do pełni szczęścia zabrakło tylko, żebyśmy drugi mecz grali u siebie.