Trener VfB Stuttgart nigdy nie zwątpił w Przemysława Tytonia. "Czułem jego zaufanie"

Niemieckie media po zwycięstwie 1:0 nad FC Ingolstadt 04 zasugerowały, że polskiemu bramkarzowi po nieudanym początku sezonu groziła rola rezerwowego. Trener nie potwierdził tych doniesień.

Alexander Zorniger nie może korzystać z usług kontuzjowanego Mitchella Langeraka, ale alternatywą dla Przemysława Tytonia jest Odisseas Vlachodimos. To młody i niedoświadczony golkiper, któremu nie brakuje jednak talentu. W Bundeslidze zadebiutował, kiedy polski bramkarz został ukarany czerwoną kartką. Przeciwko Eintrachtowi (1:4) i Herthcie (1:2) nie błysnął, ale też nie spisał się gorzej niż Tytoń we wcześniejszych występach.

- Nie miałem wątpliwości i od początku było dla mnie jasne, że zagra Tytoń - powiedział po zwycięstwie nad FC Ingolstadt 04 Zorniger, zaprzeczając, by rozważał posadzenie 28-latka na ławce rezerwowych. - Obronił karnego i zachował czyste konto. Nic więcej nie trzeba mówić - uśmiechał się szkoleniowiec, komentując niedzielny występ kadrowicza Adama Nawałki.

Zadowolony mógł być wreszcie Zorniger, a jeszcze większe powody do satysfakcji ma Tytoń. - Po moim powrocie ze zgrupowania reprezentacji rozmawiałem z trenerem i czułem jego zaufanie. Bardzo się cieszę z obronionej jedenastki, ale to nie czas, by być dumnym i spoczywać na laurach - stwierdził Polak, cytowany przez magazyn "Kicker".

Po występie na Mercedes-Benz Arena Tytoń umocnił swoją pozycję i wystąpi od pierwszego gwizdka przeciwko Bayerowi Leverkusen. Mimo to wciąż znajduje się pod presją i nie ma komfortu psychicznego. Z całosezonowego rankingu piłkarzy "Kickera" nadal wynika, że jest najsłabszym bramkarzem ligi - ma średnią 3,50 i wciąż wyraźnie ustępuje konkurentom. Prowadzą Ralf Faehrmann z Schalke oraz Loris Karius z Mainz (średnia 2,50).

Strejlau: nie widzę różnicy pomiędzy Lewandowskim a Ronaldo

Komentarze (0)