Niespełna dekadę temu Arsenal był pierwszym klubem z Londynu, który awansował do finału Ligi Mistrzów. W drodze do Paryża wyeliminował Real Madryt oraz Juventus Turyn. Następnie kilkakrotnie prezentował się błyskotliwie na europejskiej arenie, ale trzeba przyznać, że częściej najadał się wstydu niż błyszczał. To, co Kanonierzy robią w trwającej edycji, jest już totalnym rozczarowaniem.
Wicelider Premier League zamyka tabelę grupy F po dwóch porażkach z drużynami, które na papierze miały walczyć tylko o trzecie miejsce. Na początek Arsenal przegrał z Dinamem Zagrzeb, a następnie z Olympiakosem Pireus.
- Nie ma dla mnie znaczenia, że Arsenal nie zdobył jeszcze punktu w tej edycji - zaznaczył Josep Guardiola, trener Bayernu Monachium, który we wtorek zagra w Londynie. - To jedna z najmocniejszych europejskich drużyn, która ma fantastyczny skład z bardzo dobrze technicznie wyszkolonymi zawodnikami. Rywal znajduje się w wysokiej formie, ale trudno mi powiedzieć, czy obecnie jest najsilniejszy w ostatnich latach.
Skoro Arsenal jest w wysokiej formie, to jak nazwać dyspozycję Bawarczyków? Drużyna Roberta Lewandowskiego wygrała już dziewięć spotkań w Bundeslidze i dwa w Lidze Mistrzów. Lideruje na obu frontach. Jeżeli pokona dwukrotnie Arsenal, to prawdopodobnie zapewni sobie awans i zamknie drogę do tego samego londyńczykom. Dużo będzie też zależeć od pojedynków chorwacko-greckich. Jedno jest pewne - Arsenal ma się o co martwić i ma powód, by zmobilizować się szczególnie na wtorek.
Za zwycięstwem Bayernu przemawia historia. W XXI wieku zdążył już cztery razy pokonać drużynę Arsene'a Wengera, a tylko po dwa razy zremisować i przegrać. - Arsenal? Sytuacja w tabeli jest trochę kuriozalna, a naszym rywalom należy się szacunek. Podchodzimy do meczu bardzo poważnie i mamy respekt przed Kanonierami, którzy w Anglii są przecież wiceliderami. To wystarczająca rekomendacja dla tego zespołu - powiedział Karl-Heinz Rummenigge, cytowany przez abendzeitung-muenchen.de.
Piłkarzem wypożyczonym z Arsenalu jest Wojciech Szczęsny. Polak broni obecnie dostępu do bramki AS Romy i jedzie na mecz z Bayerem Leverkusen. Przedstawiciel Bundesligi lubi grać na swoim stadionie. To tam wyeliminował w decydującej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów inny klub z wiecznego miasta Lazio Rzym. Na dodatek Szczęsny jeszcze nigdy nie zachował czystego konta, grając na terytorium Niemiec.
Skoro już mowa o Polaku, to ma się za co rehabilitować. Jego AS Roma zaczęła Ligę Mistrzów obiecująco - zremisowała z FC Barceloną. Następnie stało się coś trudno wytłumaczalnego. Przegrała 2:3 z BATE Borysów, czym mocno skomplikowała sobie sytuację w grupie. Szczęsny maczał palce w tej porażce - mógł zachować się zdecydowanie lepiej w przynajmniej dwóch sytuacjach, które skończyły się golem.
W drugim meczu tej grupy BATE podejmie FC Barcelonę. Faworyt tego meczu jest jeden - reprezentant Primera Division chce umocnić się na pozycji lidera, a jej dotychczasowy bilans bramkowy w pojedynkach z mistrzem Białorusi to 9:0.
Inna drużyna zza naszej wschodniej granicy Dynamo Kijów postara się pozostać w tabeli grupy G przed Chelsea Londyn. Drużyny te czeka we wtorek bezpośrednie starcie. Zenit Sankt Petersburg gości Olympique Lyon i może w ciągu 90 minut postawić wielką przeszkodę na drodze swojego przeciwnika do awansu.
Wtorek w Lidze Mistrzów:
Grupa E:
BATE Borysów - FC Barcelona / wt. 20.10.2015 godz. 20.45
Bayer Leverkusen - AS Roma / wt. 20.10.2015 godz. 20.45
Grupa F:
Arsenal Londyn - Bayern Monachium / wt. 20.10.2015 godz. 20.45
Dinamo Zagrzeb - Olympiakos Pireus / wt. 20.10.2015 godz. 20.45
Grupa G:
FC Porto - Maccabi Tel Awiw / wt. 20.10.2015 godz. 20.45
Dynamo Kijów - Chelsea Londyn / wt. 20.10.2015 godz. 20.45
Grupa H:
Zenit Sankt Petersburg - Olympique Lyon / wt. 20.10.2015 godz. 20.45
Valencia CF - KAA Gent / wt. 20.10.2015 godz. 20.45