Jakub Czerwiński. Są pozytywy, ale jedna rzecz nas boli

Jakub Czerwiński cieszył się z drugiego z rzędu meczu bez straconego gola i dwunastego bez porażki. Obrońca Pogoni Szczecin narzekał natomiast na zbyt częste remisy u siebie.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski

Pogoń Szczecin to jedyna niepokonana drużyna w Ekstraklasie. Zarazem nie ma w lidze zespołu, który częściej remisuje swoje mecze. Portowcy zakończyli kompromisowym wynikiem cztery z sześciu spotkań na swoim stadionie. - Za dużo tych remisów. One trochę bolą, ponieważ u siebie powinno się wygrywać - stwierdził Jakub Czerwiński po bezbramkowym spotkaniu z KGHM Zagłębiem Lubin.

Pojedynek nie stał na wysokim poziomie. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że remis był sprawiedliwym rozstrzygnięciem, natomiast ocena poziomu meczu była różna. Czerwiński przyznał, że atrakcyjność widowiska była niska.

- Brakowało płynności w grze. Zagłębie podeszło pod nas wysoko, przez co mieliśmy problem z rozegraniem po ziemi. Za dużo kopaliśmy długich piłek do przodu, a to nie przynosiło żadnego efektu. Kibice mogli narzekać na brak emocji, bo nie zobaczyli ani gola, ani meczu na wysokim poziomie. No trudno, poprawimy się następnym razem - zapowiedział obrońca Pogoni.

Czerwiński widział także pozytywy wieczoru. Wicelider poradził sobie bez swojego kapitana Rafała Murawskiego w nieco przemodelowanym ustawieniu. - Nie czas się załamywać. Przed nami czas na regenerację, ponieważ warunki do grania były trudne i boisko weszło nam w nogi. Cieszę się, że pozostajemy niepokonani i nie straciliśmy gola. To był mecz, w którym jedna bramka mogła zdecydować. Tak się nie stało, szanujemy punkt i jedziemy po następne trzy na Cracovię - puentował Czerwiński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×