- Rywale wykorzystywali naszą słabą dyspozycję i cały czas nas atakowali. Pozwoliliśmy im grać swoim stylem. Ciężko będzie nam wywalczyć teraz awans z grupy. Musimy szybko zapomnieć o tym wyniku - mówi Brzyski.
Legia zremisowała z Club Brugge 1:1. Po trzech meczach ma tylko jeden punkt na koncie i matematyczne szanse na wyjście z grupy.
- W pierwszej połowie zagraliśmy fatalnie, dramatycznie. W przerwie nie było wesoło w szatni. Trener Stanisław Czerczesow nie był zadowolony z naszej gry. Musimy od siebie więcej wymagać. Taki występ nie może się powtórzyć - kontynuuje obrońca.
Wicemistrzowie Polski zagrają w niedzielę na własnym boisku z ostatnim w lidze Lechem Poznań. "Kolejorz" powoli wychodzi z kryzysu. W czwartek niespodziewanie pokonał w Lidze Europy Fiorentinę 2:1.
- Lech jest teraz w ciężkiej sytuacji w lidze i każdy punkt ich zadowoli. My walczymy o mistrzostwo kraju, dlatego chcemy ograć rywala. Jeżeli nie powtórzymy tych samych błędów, co z Brugią, to poradzimy sobie z Lechem - kończy Brzyski.
Legia - Brugge 1:1: gol Kucharczyka
{"id":"","title":""}