Czesław Michniewicz: Kiedyś musieliśmy przegrać

- Kiedyś musieliśmy przegrać i mieliśmy tego świadomość, ale szkoda, że przegraliśmy aż tak wysoko - mówi po meczu z Cracovią (1:4) trener Pogoni Szczecin, Czesław Michniewicz.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

To pierwsza w sezonie porażka Portowców, którzy byli w Krakowie tylko tłem dla gospodarzy.

- Kiedyś musieliśmy przegrać, ale szkoda, że aż tak wysoko. W poprzednich 12 meczach straciliśmy 10 bramek, a teraz straciliśmy aż cztery. Wszyscy wspólnie ponosimy odpowiedzialność za tę porażkę. Jest nam smutno, że ta porażka w końcu nas dogoniła - mówi trener Czesław Michniewicz.

- Pierwsza połowa nie zapowiadała takiego wyniku. Wiedzieliśmy, że Cracovia będzie mocno atakowała i dlatego świadomie się cofnęliśmy. Chcieliśmy się wybronić i to nam się udało, ale tuż po przerwie straciliśmy dwie bramki i potem szybko dwie następne - mówi opiekun Pogoni.

Cracovia zdobyła dwie bramki w pierwszych sześciu minutach po przerwie, na co Pogoń odpowiedziała trafieniem Łukasza Zwolińskiego, ale krakowianie szybko odzyskali dwubramkową przewagę.

- Była nadzieja przy stanie 1:2, bo wydawało się, że pół godziny na zdobycie wyrównującego gola to dużo czasu, ale straciliśmy trzecią bramkę, a czwarty gol skończył mecz - dodaje trener Portowców.

Cracovia absolutnie zdominowała Pogoń. Pasy były przy piłce przez 72 proc. czasu - to miażdżąca przewaga. Trener gości nie przywiązuje jednak wagi do tego parametru.

- Przypomnę ostatni mecz Arsenalu z Bayernem. Ta gra nie polega na posiadaniu piłki, tylko na strzelaniu goli. Cracovia była skuteczna, zdobyła cztery bramki i dlatego wygrała - podkreśla Michniewicz.

Duda: nie interesuje mnie opinia mediów 
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×