Jedyny gol niedzielnego spotkania padł w 8. minucie gry, gdy Kasper Hamalainen otrzymał z głębi pola prostopadłe podanie od Macieja Gajosa i wykorzystał sytuację sam na sam z Dusanem Kuciakiem. Piłka nie doszłaby jednak do Fina, gdyby prostego błędu nie popełnił Jakub Rzeźniczak - obrońca Legii po prostu nie trafił w toczącą się futbolówkę.
- Rzeźniczak to dobry piłkarz i prezentuje wysoki poziom. Błędy zdarzają się wszystkim. Nie pocieszałem go jednak, bo to nie przedszkole, a profesjonalny futbol, a on jest naszym kapitanem - mówi Czerczesow.
W 13 ostatnich meczach Legia traciła co najmniej jedną bramkę (łącznie 18), a po raz ostatni zachowała czyste konto 20 sierpnia w rewanżowym spotkaniu IV rundy el. Ligi Europy z Zorią Ługańsk.
- Sparing ze Świtem wygraliśmy 6:0, więc wtedy nie straciliśmy bramki - zauważa Czerczesow i dodaje: - Proszę mnie poprawić, ale wydaje mi się, że w ostatnich meczach dopuszczaliśmy rywali do mniejszej liczby sytuacji niż we wcześniejszych spotkaniach Legii, które oglądałem. Nadal nad tym pracujemy i mamy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach tego zagrożenia w naszym polu karnym będzie jeszcze mniej.
Klopp da szansę Balotellemu?