Gonzalo Higuain - nadchodzi czas nowego Maradony. "Wejdzie na szczyt, jeśli wykorzysta potencjał"

Minęły już ponad dwa lata, odkąd Gonzalo Higuain zamienił Real Madryt na SSC Napoli. "Pipita" wciąż pracuje nad tym, by wykorzystać ogromny potencjał i stać się dla klubu równie ważnym jak Diego Maradona.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
PAP

W Realu już jako nastolatek

Gonzalo Higuain miał zaledwie 19 lat, gdy Real Madryt pozyskał go z River Plate. Królewscy wiedzieli, że trafili na niezwykle uzdolnionego i perspektywicznego napastnika. Nie wahali się, by wyłożyć za nastoletniego Argentyńczyka urodzonego we Francji 12 mln euro.

"Pipita" błyskawicznie wskoczył do składu Realu - transfer sfinalizowano w grudniu 2006 roku, a napastnik już 11 stycznia 2007 zagrał w "jedenastce" zespołu Fabio Capello u boku Ruuda van Nistelrooya i Robinho. Trener nie bał się wystawić go nawet w dwumeczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium.

W drugim sezonie spędzonym na Santiago Bernabeu Higuain rozegrał już ponad 30 spotkań. Nierzadko brakowało dla niego miejsca w podstawowym składzie, ale jako wciąż młody i niedoświadczony piłkarz nie mógł narzekać. Forma reprezentanta Argentyny eksplodowała w edycji 2008/2009 - 22 gole i 12 asyst w Primera Division uczyniły go cenionym w całej Europie napastnikiem.

Usunięty w cień przez Ronaldo, wielkie nadzieje niespełnione

W 2009 roku Real wzmocnili Cristiano Ronaldo i Karim Benzema. Portugalczyk miał być wielką gwiazdą i szybko się nią stał, przyćmiewając Higuaina. Argentyński napastnik zdobył w La Liga więcej goli od CR7 (27 trafień i tytuł wicekróla strzelców), ale pozostał w cieniu sławniejszego partnera. Stopniowo swoją pozycję umacniał również Benzema.

Higuainowi na drodze do podbicia Europy z Realem stanęły również problemy zdrowotne. W sezonie 2010/2011 wystąpił tylko 25 razy, tracąc z powodu kontuzji ponad cztery miesiące. Jose Mourinho darzył 24-letniego wówczas napastnika sporym zaufaniem i w kolejnej edycji Higuain znów grał regularnie, choć w mecze z Bayernem i Gran Derbi zaczął na ławce. Uzbierał 26 goli, ale do Ronaldo tracił już lata świetlne, co sprawiło, że zaczął myśleć o zmianie klubu.

Premier League idealnym kierunkiem? "Pipita" wybiera Italię

W 2012 roku na pogłoski o możliwej zmianie klubu przez Higuaina zareagowały Manchester United, Manchester City, Chelsea, Paris Saint-Germain i Juventus Turyn. Piłkarz się wahał, ale ostatecznie dał sobie jeszcze jedną szansę w Realu. Nakłaniał go do tego Mourinho takimi wypowiedziami: - Jeśli ktoś przyjedzie i zapłaci klauzulę to nie będzie już nic do zrobienia. Niższej ceny nie zaakceptujemy. Jeśli ktoś da 150 mln, Gonzalo będzie mógł odejść.

Piłkarz został na Bernabeu i zaliczył kolejny przeciętny sezon. Grał sporo, trafiał nierzadko (18 goli), ale nie wykorzystywał ogromnego potencjału i przegrywał rywalizację z Benzemą. W najważniejszych pojedynkach "Mou" stawiał na Francuza i już przed końcem rozgrywek transfer był praktycznie przesądzony. Był bliski przejścia do Arsenalu, ale w lipcu podpisał kontrakt z SSC Napoli. Po strzeleniu 122 goli dla Realu cena nie mogła być niska - Włosi pobili klubowy rekord, wydając na transfer 37 mln euro.
Gwiazda numer 1 w Napoli

Dlaczego "Pipita wybrał Napoli? - Klub chciał budować zwycięski zespół, a Neapol to fantastyczne miasto dla każdego, kto gra w piłkę. Kiedy taki człowiek jak Aurelio De Laurentiis wykłada za ciebie tak ogromne pieniądze, nie sposób nie być wdzięcznym i nie czuć się docenionym - tłumaczył Higuain, dla którego duże znaczenie miał status gwiazdy numer 1. Nie było wątpliwości, że w Napoli nie będzie siedział na ławce. - Dziękuję Realowi za siedem lat i możliwość gry z van Nistelrooyem, Raulem i Ronaldo, ale zdałem sobie sprawę, że nadszedł czas na zmianę otoczenia - dodawał.

Higuainem kierowała również możliwość dalszego występowania w Lidze Mistrzów. Napoli w 2013 roku zostało wicemistrzem Włoch i świetnie rokowało. - Jestem szczęśliwy, że wybrałem Napoli. Słyszałem o zainteresowaniu z Anglii, ale mam pewność, iż postąpiłem właściwie decydując się na Napoli i absolutnie tego kroku nie żałuję. Jestem teraz w klubie, z którym mogę osiągnąć wszystko - mówił przed pojedynkiem z Arsenalem Argentyńczyk.

Oczekiwania znów nie do końca spełnione

W dwóch pierwszych latach ani napastnik nie do końca zadowolił działaczy, ani klub nie spełnił wszystkich oczekiwań piłkarza. Azzurri szybko odpadli z Ligi Mistrzów, a następnie z Ligi Europy, z kolei w Serie A nie włączyli się do walki o Scudetto. - Jak to możliwe, że odpadliśmy? Przecież nic nie zrobiliśmy źle - niemal płakał po pechowym pożegnaniu z LM Higuain. Napoli zdobyło w fazie grupowej 12 punktów, a mimo to nie przeszło dalej.

12 grudnia 2013 roku "Pipita" ostatni raz zagrał w Champions League, ponieważ w eliminacjach kolejnej edycji Napoli poległo z Athletic Bilbao. Dla snajpera, który tak wiele obiecywał sobie po grze w zespole ze Stadio San Paolo, musiało być to ogromnym rozczarowaniem. Już przed kolejnym sezonem spekulowano, że Higuain ponownie zapragnął gry w większym klubie. - Bardzo chciałbym, aby Gonzalo trafił do FC Barcelona. Już mu o tym wspominałem i taka możliwość bardzo mnie ekscytuje, ponieważ to jeden z najlepszych graczy na świecie - mówił sam Lionel Messi.

Druga i trzecia szansa w Neapolu

Argentyńczyk nie naciskał na transfer, a klub nigdy nie chciał pozbywać się go pozbywać. Higuain został pod Wezuwiuszem w 2014 roku i znów nie zrealizował swoich ambicji. Strzelił sporo goli, ale też zdarzały mu się też zupełnie nieudane występy. Zawiódł między innymi w dwumeczu z Dnipro Dniepropietrowsk w półfinale Ligi Europy, kiedy pudłował na potęgę. Co więcej, pogorszeniu uległy relacje piłkarza z Rafaelem Benitezem. Wściekał się na Hiszpana, gdy ten szybko zdjął go z boiska w meczu z Juventusem.

Nie było zatem zaskoczeniem, gdy do mediów powrócił temat transferu. W kwietniu Aurelio De Laurentiis wycenił gwiazdę na 90 mln euro, ale w lipcu obniżył żądania i stwierdził, że za uzyskane pieniądze Napoli mogłoby pozyskać kilku innych solidnych zawodników. Spekulacje szybko jednak ucichły - prawdopodobnie z powodu braku ofert. - To była tylko prowokacja. Gonzalo nigdzie się nie wybiera. Staramy się wzmacniać skład, a nie go osłabiać - skwitował prezydent SSC, pytany o wcześniejsze wypowiedzi dopuszczające możliwość sprzedaży snajpera.

Higuain: To dopiero początek

Już po zamknięciu okienka transferowego Higuain zapewnił, że mimo braku występów w Lidze Mistrzów nie stracił wiary w Napoli i sensu gry w tym zespole. - To dopiero początek. Nie myślę o tym, co wydarzyło się w przeszłości, jestem tutaj, by ponownie wprowadzić zespół do Champions League. Scudetto? Mierzymy bardzo wysoko. Jestem szczęśliwy i skupiam się na grze - komentował.
Na wyciąganie wniosków jest jeszcze zbyt wcześnie, ale wydaje się, że zmiana trenera z Beniteza na Maurizio Sarriego pomogła zarówno Higuainowi, jak i całemu zespołowi. Neapolitańczycy znów cieszą się grą, zdobywają sporo bramek, a w zapomnienie poszły wszelkie nieporozumienia. - Jesteśmy na bardzo dobrej drodze, ale zbyt wcześnie, by nazywać nas jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa - ocenił "Pipita" po wygranej 2:0 nad US Palermo. Niespełna 28-letni napastnik strzela tak często jak nigdy wcześniej: w 13 występach trafił aż 10 razy.

Będzie jak Maradona?

Do Higuaina przylgnęła łatka napastnika nieprzeciętnego, ale niewystarczająco skutecznego, by móc zaliczać go do najlepszych na świecie. Zmarnowane okazje w finale mundialu nie poprawiły jego oceny u kibiców i były dowodem słabości piłkarza. Napastnik światowego formatu w kluczowych momentach najważniejszych meczów nie może tracić zimnej krwi i zawodzić. Czy Higuain wejdzie wreszcie na kolejny poziom i udowodni, że kibice Napoli nie na darmo liczyli, iż zostanie "nowym Maradoną"?

- Już w okresie przygotowawczym powiedziałem Gonzalo, że jeśli w pełni wykorzysta swój potencjał, zostanie najlepszym napastnikiem świata i wejdzie na szczyt. Wierzę, że może wykrzesać z siebie jeszcze dodatkowe 10 procent - przekonuje trener Sarri. - Uważam, że już teraz jest najlepszym snajperem wraz z Robertem Lewandowskim. Niewątpliwie ma ogromne umiejętności techniczne, a od niedawna jest też prawdziwym liderem zespołu. Czy może mieć taki udział w wywalczeniu Scudetto jak Maradona? Takich porównań raczej bym unikał, bo Diego jest poza konkurencją - uważa Cesare Prandelli.

Diego Maradona grał w Napoli od 1984 do 1991 roku. Poprowadził Azzurrich do dwóch tytułów mistrzowskich, triumfu w Pucharze Włoch i Pucharze UEFA. W dorobku Higuaina jest na razie tylko zwycięstwo w Coppa Italia (2014). - Jestem szczęśliwy w Napoli także dlatego, że kibice wciąż bardzo cenią Argentyńczyków z uwagi na Maradonę. Trudno będzie mi pójść w jego ślady i osiągnąć równie wiele, ale przybyłem tutaj, by wygrywać. Mentalności zwycięzcy mi nie brakuje - zapewnia.



Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×