Mimo rewelacyjnej formy Piasta Gliwice Miedziowi chcieli powalczyć przy Okrzei o komplet punktów. Ze Śląska wyjechali jednak na tarczy. - Spodziewaliśmy się ciężkiego spotkania i tak rzeczywiście było. My jednak nie przyjechaliśmy po skarcenie od lidera, tylko po trzy punkty. Niestety nie powiększyliśmy w ogóle naszego dorobku... Jesteśmy na siebie bardzo źli, bo nie tak sobie to spotkanie wyobrażaliśmy - powiedział Konrad Forenc, bramkarz KGHM Zagłębia Lubin.
Na boisku lubinianie pokazali dużo agresji, ale tej negatywnej. Sędzia pokazał im aż sześć żółtych kartek. - Taka walka też jest potrzebna. Widocznie było jej za mało i mogliśmy dać z siebie więcej. Wychodzi na to, że byliśmy odrobinę gorsi. Nie pozostaje nam nic innego jak wyciągnąć wnioski i grać dalej - przyznał golkiper.
Czy bramkarz Zagłębia mógł lepiej zachować się przy dwóch trafieniach Josipa Barisicia? - Pierwszy gol padł chyba po odbiciu i to mnie zmyliło. Z kolei przy drugim trafieniu Piast nas rozklepał, ale sami mu na to pozwoliliśmy. Pretensje możemy mieć tylko do siebie - podkreślił 23-latek.
Gra podopiecznych Piotra Stokowca kuleje przede wszystkim pod bramką rywala. - Cały czas o tym rozmawiamy i będziemy nad tym pracować. Widać, że czegoś brakuje w ofensywie. Na początku sezonu strzelaliśmy bramki, a problem był w tyłach. Ostatnio się to wypośrodkowało, ale znowu straciliśmy gole, więc musimy się poprawić - podsumował Forenc.