Najpoważniejsza przytrafiła się w kwietniu 2015 roku, podczas meczu z Drutex-Bytovią Bytów. Armand Ella Ken zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Musiał przejść zabieg rekonstrukcji i żmudną rehabilitację. Przechodził ją w Barcelonie. Teraz już trenuje na pełnych obrotach i zaliczył też występ w drugiej drużynie Sandecji. Na przestrzeni sezonu 2014/2015 ośmiokrotnie wchodził na boisko, strzelając 3 gole. Perspektywa ponownej gry za zapleczu Ekstraklasy nie byłaby tak bliska, gdyby nie specyficzne okoliczności.
Okazuje się, że kluczową rolę odgrywa tu... Witalij Berezowskyj. Ukraiński stoper w najbliższym spotkaniu z Olimpią Grudziądz nie wystąpi z powodu kartek, co nie jest dobrą wieścią dla Sandecji. 31-letni gracz ściągnięty awaryjnie po kontuzji Dawida Szufryna niemal z marszu stał się ważną postacią obrony biało-czarnych.
- Znowu będziemy musieli kombinować w tej defensywie. Z drugiej strony pojawia się światełko w tunelu dla innego gracza spoza Unii Europejskiej, na którego powrót do gry kibice bardzo czekają - zaznaczył Robert Kasperczyk.
Szkoleniowiec miał na myśli właśnie kameruńskiego piłkarza, wychowanka FC Barcelony. 22-letni Ella w sobotę był już na ławce rezerwowych. Nie da się ukryć, że jest jednym z ulubieńców sądeckiej publiki. Szanse na występ Elli rosną również dlatego, że Bartłomiejowi Dudzicowi w meczu z Wigrami odnowiła się kontuzja i najprawdopodobniej nie będzie możliwy jego występ w starciu z Olimpią Grudziądz.
Pauza Witalija Berezowskiego może być też szansą na ponowny występ jego rodaka Oleksandra Tarasenki. Pomocnik błysnął na początku sezonu, strzelając efektowne bramki w potyczkach ze Stomilem Olsztyn i Chojniczanką Chojnice. Po 10. kolejce już nie powąchał murawy, głównie dlatego, że tylko jeden gracz spoza Unii Europejskiej może przebywać na boisku podczas I-ligowego boju. Tarasenko musiał zadowolić się grą w IV-ligowych rezerwach.