Według włoskich dziennikarzy, zespół Paulo Sousy zwyciężył dzięki cierpliwości i talentowi Josipa Ilicicia. "Tym razem nie było symfonii jednego z najpiękniej grających zespołów w Italii. To był solowy występ Ilicia, który zapewnił Fiorentinie drugie miejsce w tabeli i dobrą pozycję wyjściową przed dwoma kolejnymi meczami w grupie".
"Na stadionie, na którym reprezentacja Cesare Prandellego wywalczyła awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy, Viola zrobiła ważny krok ku zajęciu miejsca premiowanego grą w Lidze Europy na wiosnę. Europejskie puchary są dla Fiorentiny tylko dodatkiem, ale prezydent Andrea della Valle wie, że jego klub stać na podobny wynik jak w poprzedniej edycji. Piłkarze prowadzeni przez Vincenzo Montellę zakończyli rozgrywki na półfinale, w którym pokonała ich Sevilla" - napisał dziennik.
Włosi niewiele piszą o postawie zawodników Jana Urbana. Doceniają umiejętną taktykę i chęć wygrania w podobnym stylu jak na Stadio Artemio Franchi. Ale to był mecz jedyny w swoim rodzaju. Lechici oddali dwa celne strzały i zdobyli dwie bramki. To nie miało prawa powtórzyć się w Poznaniu.
"La Gazzetta dello Sport" najwyżej oceniła trzech piłkarzy Lecha. Dariusz Formella, Kasper Hamalainen i Szymon Pawłowski otrzymali noty 6,5.