KGHM Zagłębie Lubin z Wisłą Kraków przegrało 1:3. Gospodarze po czerwone kartce dla Konrada Forenca całą drugą połowę grali w osłabieniu jednego zawodnika. - Myślę, że jak jest okres bardzo dobrej gry szczególnie w naszym wykonaniu w pierwszej połowie, to trzeba zdobywać bramki. Różnica polegała na tym, że Wisła ją zdobyła - mówił po meczu Piotr Stokowiec, nawiązując do bardzo dobrego początku meczu w wykonaniu swoich piłkarzy.
- Myślę, że organizacyjnie jako drużyna do momentu straty gola trzymaliśmy się bardzo dobrze. Nawet w drugiej połowie po stracie jednego zawodnika też organizacyjnie radziliśmy sobie. Różnica bardziej w umiejętnościach indywidualnych. Zbyt dużo prostych błędów i znowu nieskuteczność pod bramką. Na pewno sroga lekcja, ale daleki jestem od załamywania rąk. Ja pod tą grą się podpisuje. Na pewno gorzka pigułka w postaci ostatnich wyników, ale się nie poddajemy. Gwarantuję, że ta drużyna się podniesie z tej trudnej sytuacji, w której się znaleźliśmy - zaznaczył szkoleniowiec klubu z Lubina.
Stokowiec nie chciał analizować, czy Forenc - bramkarz Zagłębia - zrobił dobrze faulując zawodnika Wisły. - Myślę, że mamy ważniejsze sprawy na głowie. Trzeba się skupić na tym, co się dzieje teraz i czym się zająć. To już jest przeszłość. Jej nie zmienimy. Na pewno sobie to przeanalizujemy. Myślę, że Konrad popełnił błąd. Jest debiutantem i na pewno nie od razu Kraków zbudowano. To jego pierwszy sezon. Postąpił tak, jak postąpił. Na pewno nie będę w tej chwili go krytykował. Każdy gra tak, jak potrafi, stara się. Na pewno z tej sytuacji próbowaliśmy wyjść, nie załamaliśmy rąk. Wisła miała trzy czy cztery okazje, strzeliła trzy gole. Na tym jest ta różnica. Gratuluję im zwycięstwa - podsumował trener.