- Początek był taki jak sobie zakładaliśmy. Chcieliśmy zaatakować rywala wysoko i zdobyć gola. To się udało, ale później się cofnęliśmy, przez co Górnik stworzył sporo sytuacji. Na szczęście ich nie wykorzystał. W drugiej części, gdy jeden z rywali dostał czerwoną kartkę, udało nam się dobić przeciwnika i dopiero wtedy kontrolowaliśmy grę - ocenił Maciej Gajos.
Czy dwie bramki w starciu z ekipą Jurija Szatałowa oznaczają, że 24-latek osiągnął już formę, którą imponował wcześniej w Jagiellonii Białystok? - Mam nadzieję, że tak. Gole oczywiście cieszą, ale najbardziej cieszy zwycięstwo. To są bardzo ważne trzy punkty.
Drugie trafienie Gajosa miało miejsce po fenomenalnej wymianie podań z Karolem Linettym. - Złapaliśmy kontakt wzrokowy, zagraliśmy z "klepki" i wpadło. To był ważny moment, bo przy wyniku 2:0 zeszło z nas ciśnienie i byliśmy pewni, że dowieziemy zwycięstwo do końca.
Za kadencji Macieja Skorży 24-latek był ustawiany na skrzydle. Teraz gra w środkowej strefie i daje to zdecydowanie lepsze efekty. - Na tej pozycji czuję się lepiej. Grając na lewej stronie, miałem trochę inne zadania. Przyzwyczaiłem się do nich, ale gdybym mógł wybierać, na pewno byłby to środek pola. Najlepiej idzie mi na pozycji numer dziesięć, bo wtedy strzelam bramki - zaznaczył.
Gajos nie otrzymał od Adama Nawałki powołania na towarzyskie mecze z Islandią i Czechami. Czy czuje się rozgoryczony? - Robię swoje, powołania nie zależą ode mnie. Daję z siebie sto procent, a decyzja to już wybór selekcjonera. Czy uważam, że zasłużyłem? Nie chciałbym w ten sposób komentować. Ostatnio nie miałem żadnych sygnałów ze sztabu kadry - zakończył.
"W marcu zagramy z Irlandią Północną i Chorwacją"
{"id":"","title":""}