- To dla mnie wielki wyróżnienie, ale przyjąłem to na spokojnie, bo powołanie to jedno a występy i trenowanie z całym sztabem i kadrą to druga sprawa. Muszę tutaj potwierdzić swoją wartość - mówi Mariusz Stępiński.
Snajper Ruchu Chorzów już był kiedyś powołany na mecz Rumunią. Polska wygrała 4:1, a Stępiński zagrał nawet kilka minut (zmienił w 84. minucie Waldemara Sobotę), ale spotkanie nie zostało zaliczone do oficjalnych.
Teraz pokazał się w tym sezonie strzelając 8 goli w Ekstraklasie. Jest najskuteczniejszym polskim piłkarzem w lidze, więcej goli ma tylko Nemanja Nikolić, napastnik warszawskiej Legii.
Jako, że jest piłkarzem Ekstraklasy, zalicza się do tzw. fusów. Tak w kanale "Łączy nas piłka" mówili Artur Jędrzejczyk i Krzysztof Mączyński.
- Znam ten termin. Chłopaki mówili że to zawodnicy z polskiej ligi i z tych lig egzotycznych. Ja się zdecydowanie do nich zaliczam - śmieje się zawodnik.
Pytany o miejsce na Euro 2016 odpowiada: - Spokojnie, jestem tu pierwszy raz, muszę się ze wszystkimi poznać, zobaczyć jak to wszystko wygląda, a potem będziemy stawiać dalsze kroki. Na razie jeszcze nie miałem treningu.
Stępiński jest debiutantem, ale nie zawodnikiem anonimowym.
- Znam paru chłopaków jak Karol Linetty, Ark Milik, Piotrek Zieliński, Paweł Dawidowicz. Dobrze, że kogoś znam, nie przyjeżdżam do całkiem nowej grupy - mówi piłkarz.
not. WJR