Robert Lewandowski jeszcze pół roku temu był zawodnikiem II-ligowego Znicza Pruszków, w barwach którego został królem strzelców. Sukces ten natychmiast sprokurował zainteresowanie sporej ilości klubów. Ostatecznie "Lewy" skorzystał z oferty Lecha Poznań i na pewno tego wyboru żałować nie może. Bardzo szybko wprowadził się do drużyny, a jego dobra gra została doceniona nawet przez Leo Beenhakkera.
Nazwisko 21-letniego napastnika widnieje obecnie w notesach sporej ilości menadżerów. Prasa codziennie donosi o nowych rewelacjach i o zainteresowaniu kolejnych klubów. W chwili obecnej trudno wymienić drużyny, w których Lewandowski miałby występować nawet już wiosną, choć wiadomo, że w Lechu nikt nie bierze pod uwagę możliwości pozbycia się jednego z najbardziej wartościowych zawodników.
W polskiej piłce przepadło już wiele talentów, które zbyt szybko wyjechały za granicę. Lewandowskiemu "sodówka" jednak nie grozi, mimo iż w krótkim czasie osiągnął bardzo wiele. - Jest dobrze wychowany i trudno żeby uderzyła mu do głowy woda sodowa. Rozmawiałem z jego matką, powiedziała, że jest spokojny i nie robi głupich ruchów, tylko wszystko rozważa. Jeśli nie uderzy mu "sodówka", to będzie z niego bardzo dobry zawodnik - mówił jakiś czas temu Franciszek Smuda.
Słowa szkoleniowca Lecha znajdują potwierdzenie w rzeczywistości, bowiem sam zainteresowany do wszystkich rozważań podchodzi ze spokojem i obecnie skupia się jedynie na ciężkiej pracy, aby wiosną jak najlepiej reprezentować barwy Kolejorza. - Dla mnie jest to osobny temat. Ja chcę przygotować się do rundy wiosennej, bo czeka nas sporo pracy. Prasowe spekulacje odkładam na bok i przymykam na nie oko - stwierdził Lewandowski.
Ostatnie sukcesy poznaniaków spowodowały, że większość zawodników jest obserwowana przez wysłanników znanych klubów. Zarząd Lecha prowadzi jednak rozważną politykę transferową i na razie nie zamierza nikogo się pozbywać, bowiem zdaje sobie sprawę, że piłkarze ci są potrzebni w walce o mistrzostwo Polski, a poza tym ich cena z każdym tygodniem będzie rosła.