Pierwsze minuty wskazywały, że obraz gry będzie podobny jak w Oslo, czyli Węgrzy się przyczają, a grę będą prowadzić Skandynawowie. Ekipa Pera-Mathiasa Hogmo znów jednak nie ustrzegła się błędu i w 14. minucie straciła gola. Trzeba oddać Tamasowi Priskinowi, że zachował się fantastycznie. Był całkowicie osamotniony z przodu, ale perfekcyjnie zmylił dwóch rywali i pokonał Orjana Nylanda potężnym strzałem przy dalszym słupku. Wypracowanie pozycji i wykończenie na najwyższym poziomie!
Gol dodał gospodarzom pewności siebie, a nieźle usposobionym rywalom podciął skrzydła. Norwegowie przeżywali niesamowite męki w ataku pozycyjnym i stwarzali mało sytuacji. W 27. minucie miała miejsce jedna z dwóch w pierwszej połowie. Gabor Kiraly instynktownie obronił strzał Haitama Aleesamiego z 8 metrów, z kolei tuż przed gwizdkiem na przerwę w słupek główkował Even Hovland.
Po zmianie stron Skandynawom szło jeszcze gorzej. Gospodarze też nie prezentowali nic nadzwyczajnego, ale oni nie musieli forsować tempa. Spokojnie odliczali minuty i bez większego trudu powstrzymywali niemrawą ofensywę przeciwnika.
Tymczasem w 83. minucie było już 2:0! Z rzutu rożnego dośrodkował Balazs Dzsudzsak, a strzelcem był... Markus Henriksen. Piłka odbiła się od 23-latka, następnie od wewnętrznej części słupka i ugrzęzła w siatce po rękach Nylanda.
W tym momencie Norwegowie byli już w beznadziejnej sytuacji, a awans Węgrów do turnieju finałowego stał się faktem. Henriksen zdołał się jednak częściowo zrehabilitować, bo trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry zdobył honorowego gola dla swojego zespołu. Dobił wówczas uderzenie Jo Inge Bergeta, z którym poradził sobie Kiraly.
Awans Madziarów, a zwłaszcza łatwość, z jaką go wywalczyli to spora niespodzianka dwumeczu barażowego. Norwegia zawiodła na całej linii. To ją stawiano w roli faworyta, lecz zaprezentowała futbol schematyczny i pozbawiony polotu. Dlatego Węgrzy nie musieli się wspinać na wyżyny. Sami zresztą nie zaprezentowali poziomu, który zwiastuje im sukces na Euro 2016. To będzie rywal, którego w losowaniu fazy grupowej życzyłby sobie niemal każdy.
Węgry - Norwegia 2:1 (1:0)
1:0 - Tamas Priskin 14'
2:0 - Markus Henriksen (sam.) 83'
2:1 - Markus Henriksen 87'
pierwszy mecz: 1:0, awans: Węgry
Składy:
Węgry: Gabor Kiraly - Attila Fiola, Richard Guzmics, Adam Lang, Tamas Kadar, Akos Elek (46' Adam Pinter), Gergo Lovrencsics, Laszlo Kleinheisler (75' Krisztian Nemeth), Adam Nagy, Balazs Dzsudzsak, Tamas Priskin (62' Daniel Bode).
Norwegia: Orjan Nyland - Omar Elabdellaoui, Vegard Forren, Even Hovland, Haitam Aleesami, Alexander Tettey, Per Ciljan Skjelbred (80' Jo Inge Berget), Stefan Johansen, Martin Odegaard (46' Pal Andre Helland), Mohamed Elyounoussi (46' Marcus Pedersen), Markus Henriksen.
Żółte kartki: Tamas Kadar, Daniel Bode (Węgry) oraz Stefan Johansen, Vegard Forren (Norwegia).
Sędzia: Carlos Velasco Carballo (Hiszpania).
Nawet przy obecnej polityce widac, ze Budapeszt spoglada na Wschod, a u nas raczej chlod na tej linii.
Wegry nie tylko w pilce zyj Czytaj całość