Obecnie piłkarze Zagłębia Sosnowiec mają więcej czasu na trening, w sobotę 14 listopada mieli rozegrać ligowe spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz, ale zostało ono przełożone na wniosek bydgoskiego klubu.
Ten okres beniaminek I ligi wykorzystuje na intensywne zajęcia. - Już na początku poprzedniego tygodnia dochodziły do nas słuchy, że może nie być tego meczu. Okaże się czy to będzie dobra, czy zła decyzja dla nas, ale my bardzo chcieliśmy rozegrać to spotkanie - przyznał Matko Perdijić.
Perdijić niedawno zadebiutował w barwach Zagłębia Sosnowiec. W meczu 16. kolejki dotychczasowa "jedynka", Wojciech Fabisiak, nie mógł grać z powodu choroby, więc jego miejsce między słupkami zajął właśnie Perdijić. Debiut wypadł bardzo dobrze, a bramkarz wykazał się wieloma skutecznymi interwencjami.
Fabisiak już wyzdrowiał. Czy więc Perdijić na dłużej zagości w bramce Zagłębia? - Rywalizacja na pozycji bramkarza jest wyrównana, teraz ja dostałem tę okazję do grania, cieszę się, że ten debiut mogę zaliczyć do udanych. Co do pucharowego meczu, to zobaczymy, "Fabi" też trenuje, a ostateczna decyzja o tym kto zagra, należy do trenera - powiedział. Na debiut musiał czekać długo, do drużyny dołączył 22 września. - Pod żadnym względem nie żałuję. Długo czekałem, ale warto było poczekać - dodał.
W najbliższy czwartek, 19 listopada, przed Zagłębiem rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe Pucharu Polski, wtedy sosnowiczanie zagrają w Krakowie. W pierwszym meczu Cracovia wygrała 2:1, ale I-ligowiec pokazał się z naprawdę dobrej strony. Przed rewanżem nie jest więc na straconej pozycji. - Mam nadzieję, że udowodnimy to, że na wyjazdach radzimy sobie świetnie. Wynik jest sprawą otwartą, wszystko jest możliwe, bądźmy dobrej myśli - zaapelował Perdijić.
W listopadzie piłkarze Zagłębia Sosnowiec mają mały maraton meczów, poza pucharowym pojedynkiem w lidze muszą mierzyć się z wymagającymi rywalami. - Drużyna wygląda bardzo dobrze fizycznie, co pokazujemy z meczu na mecz. Ta końcówka będzie trudna, czekają nas ciekawe i trudne spotkania, ale myślę, że nie trzeba się bać, że poradzimy sobie - zaznaczył.