Baczność! Odchodzi legenda

W niedzielę, na drugoligowym boisku do lacrosse swoją karierę zakończył jeden z najwybitniejszych piłkarzy naszych czasów. Raul, cudowne dziecko Madrytu, którego wielkość na boisku i poza nim sprawiła, że Gracias mówią mu nawet w Barcelonie.

Maciej Rowiński
Maciej Rowiński
fot AFP / fot. AFP

Są piłkarze, których decyzja o zakończeniu kariery sprawia, że futbol staje się uboższy. Tak było w przypadku Paulo Maldiniego, Zinedine Zidane'a, Alessandro Del Piero, tak jest teraz z Raulem.

Hiszpan po 21 latach gry w niedzielę pożegnał się z futbolem, zdobywając 22. tytuł w karierze. Na pomalowanym na kolorowo boisku do lacrosse poprowadził drugoligowy New York Cosmos do mistrzostwa. Tytuł na pewno nie wagi ciężkiej dla piłkarza, który wygrywał Ligę Mistrzów i uciszał Camp Nou, ale podejście Raula do gry na przedmieściach wielkiego futbolu najlepiej pokazuje, jakim zawodnikiem był przez 21 sezonów: ambitny, profesjonalny w każdym calu, tytan pracy, szanujący rywali i cieszący się ich szacunkiem, połączenie boiskowego rzemieślnika z piłkarskim artystą. Piłkarz instytucja - po prostu Raul.

Autorytet

Nawet za czasów Galacticos, kiedy co roku na Santiago Bernabeu przychodziły największe piłkarskie gwiazdy, Raul utrzymywał swoją niepodważalną pozycję w klubie. W Madrycie zawsze był gwiazdą z innej galaktyki. Zadebiutował w 1994 roku, kiedy w Realu brylowali tacy piłkarze, jak: Ivan Zamorano, Michael Laudrup, czy obecny trener Barcelony Luis Enrique. Później stworzył perfekcyjny duet napastników z Fernando Morientesem, nie ustępował Ronaldo (temu brazylijskiemu), a kiedy przyszedł Cristiano to Portugalczyk musiał poczekać aż Raul opuści Madryt, aby dostać upragniony numer 7.

U rywali Raul wzbudzał respekt i szacunek, ale nie strach. W jego grze nie było złośliwości, symulowania fauli, czy wymachiwania rękami w kierunku sędziego. Grał czysto. Oczywiście zdarzały się wyjątki, jak gol strzelony ręką w meczu z Leeds United, czego nie zauważył sędzia Ryszard Wójcik, ale poza tą sytuacją Raul był wzorem do naśladowania. To właśnie zachowaniem fair play zapracował sobie na szacunek nawet największych piłkarskich przeciwników, czyli Barcelony. Carles Puyol mówi o nim "przyjaciel", a Pep Guardiola stwierdził nawet, że "Raul to najważniejsza postać w hiszpańskim futbolu".

Z Realu odszedł po 18 latach. Styl w jakim go pożegnano, zwykła konferencja prasowa, nie odpowiadał temu, co zrobił dla białej koszulki. W 741 meczach zdobył 323 gole, zostając najlepszym strzelcem w historii klubu. Dopiero niedawno ten wynik poprawił Cristiano Ronaldo. Raul jednak nie narzekał na sposób, w jaki się z nim rozstano i nigdy nie powiedział złego słowa na Real. Zamiast tego zaczął podbijać niemieckie boiska.

Życie poza Madrytem

W wieku 33 lat Raul w klubowej piłce zdobył wszystko, co było do zdobycia. Mógł odejść na wysoką piłkarską emeryturę do Stanów Zjednoczonych lub Kataru, ale uznał, że jeszcze za wcześnie na ten kierunek. Podpisał kontrakt z Schalke i praktycznie z miejsca został ulubieńcem kibiców. Ci, którzy twierdzili, że była gwiazda wielkiego Realu nie będzie miała motywacji do gry w Bundeslidze szybko zmienili zdanie.

W dwóch sezonach, jakie spędził w Gelsenkirchen zdobył 40 goli. Bramkami i walecznością na boisku zdobył serca fanów Schalke i zaufanie kolegów z drużyny. W swoim drugim roku gry w Niemczech był już kapitanem zespołu, a kibice układali o nim piosenki. Raulowi zdarzyło się nawet prowadzić doping z południowej trybuny Veltins Arena, gdzie zasiadają najzagorzalsi sympatycy klubu.

W 2012 roku Hiszpan skończył z poważnym futbolem, ale nie z poważnym podejściem do niego. Przeniósł się do Kataru, gdzie został kimś więcej niż tylko piłkarzem. W Al-Saad był liderem projektu, którego celem był awans katarskiego futbolu na wyższy poziom. Raul w Katarze nie tylko grał dla Al-Saad, ale pomagał również szkolić młodych piłkarzy z tamtejszej akademii. Przy okazji z Al-Saad zdobył mistrzostwo Kataru i Puchar Emira.

Później postanowił przeprowadzić się do miasta, które od dawna go fascynowało. Trafił do Nowego Jorku, ale nie podpisał kontraktu z klubem MLS. Związał się z drugoligowym New York Cosmos. Podobnie, jak w Katarze i tutaj pełnił rolę lidera drużyny oraz ambasadora klubu. To tutaj postanowił zakończyć przygodę z piłką, ale zanim rzucił korki w kąt poprowadził NYC do mistrzostwa NASL.

Reprezentacja wyrzutem sumienia

Jeśli czegoś brakuje w piłkarskim CV Raula, to sukcesu z reprezentacją. Był w niej niemal od początku, ale w czasach, w których o występach Hiszpanii na wielkich turniejach mówiono jeszcze "grają jak nigdy, przegrywają jak zawsze". Zmieniło się to dopiero w 2008 roku, kiedy "La Furia Roja" zdobyła mistrzostwo Europy. Raul był bliski powołania na Euro w Austrii i Szwajcarii. Przed turniejem grał znakomicie, w Schalke przeżywał drugą młodość i kibice domagali się jego powołania. Dyskusja na temat zabrania Raula na Euro była głównym tematem hiszpańskich dzienników sportowych. Ostatecznie selekcjoner Luis Aragones postawił jednak na kogo innego i Raul nie doczekał wielkich triumfów w reprezentacji.
Czy kiedykolwiek zobaczymy jeszcze Raula w Realu, ale już w nico innej roli? Na pewno chcą tego kibice, którzy niedawno wywiesili na Bernabeu transparent: "Twój dom, twoje trybuny, dziękujemy Raul".
Kariera Raula w liczbach:

Mecze Gole
Real Madryt 741 323
Schalke 04 98 40
Al-Saad 44 11
New York Cosmos 31 9
Reprezentacja Hiszpanii 102 44
Łącznie 1016 427

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×