Jagiellonia po raz ostatni po trzy punkty sięgnęła w 9. kolejce, gdy w Białymstoku wygrała z Lechem Poznań (1:0). W sześciu kolejnych meczach zespół Michała Probierza zdobył tylko jeden punkt i ma raptem dwa "oczka" przewagi nad strefą spadkową.
- Sytuacja w tabeli nie jest dobra. Nie ukryjemy tego. Jeśli ktoś jednak regularnie ogląda nasze treningi, to widzi postęp. Staramy się cały czas iść do przodu i poprawiać rzeczy, które szwankują. Nie jest to jednak łatwa praca, nie da się niczego odmienić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - mówi trener Probierz.
- Nastroje nie są za dobre, ale trzeba się wreszcie przełamać. Postaramy się o nowe, lepsze otwarcie. Nie da się ukryć, że końcówka rundy w naszym wykonaniu była słaba. Nie tak to sobie planowaliśmy, ale musimy to przeżyć. Przerwa na kadrę też nam za bardzo nie pomogła, ale część zawodników wraca do zdrowia, po innych widać, że odżyli, więc mamy coraz więcej optymizmu - przekonuje trener Jagiellonii.
W pierwszym meczu rundy rewanżowej białostoczanie podejmą Koronę, która w ośmiu dotychczasowych spotkaniach w roli gościa zdobyła aż 18 z 24 możliwych do zdobycia punktów.
- Czeka nas mecz z bardzo trudnym przeciwnikiem, który traci bardzo mało bramek. Bardzo dobrze gra na wyjazdach i jest niezwykle dobrze przygotowany do gry w kontrataku. Na to musimy być szczególnie wrażliwi. Przed nami ciężki bój, bo Korona jest bardzo poukładanym zespołem, dlatego musimy zachować wysoki poziom koncentracji i bez względu na wszystko po prostu wygrać - mówi trener Probierz.